Schron powstał w latach 60. Zimna wojna między ZSRR a USA i zagrożenie użycia przez którąś ze stron bomby atomowej sprawiły, że w niektórych miastach zaczęto budować schrony przeciwatomowe służące kierowaniem obroną cywilną. Obiekt w Kaliszu przeznaczony był tylko dla władz województwa kaliskiego i wojskowego sztabu dowodzenia. Od 1972 roku nadzór nad bunkrem pełnił Tadeusz Siedlecki. - Miałem prawo sprawdzić, kto wchodzi. Przyjeżdżali różni ludzie: z Poznania, delegacje z Warszawy, oficerowie z ministerstwa obrony. Ja już wiedziałem, kogo mogę puścić, bo otrzymywali przepustki – mówi ppłk Tadeusz Siedlecki, były pracownik schronu.
Płucami schronu była filtrowentylatornia. W centrali alarmowej łączności przewodowej sygnalizowany był stan zagrożenia i uruchamiana syrena. Świetnie zachowała się także centrala telefoniczna. - Tu byli dwaj pracownicy radiotelegraficzni, którzy to obsługiwali. Łączność była i na zewnątrz i z każdym pokojem – dodaje ppłk Tadeusz Siedlecki.
A w tym pomieszczeniu odbywały się narady wojewody z szefami poszczególnych jednostek.
- Tutaj wysłuchiwał wszystkich: komendanta policji, straży, szefa obrony cywilnej, zarządzania kryzysowego – zdradza Leszek Nowak, były pracownik Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Wojewódzkim.
We wrześniu ubiegłego roku obiekt wydzierżawiła Fundacja Inwalidów i Osób Niepełnosprawnych "Miłosierdzie", która w budynku nad schronem prowadzi Warsztaty Terapii Zajęciowej. Schron postanowiła udostępnić wszystkim zainteresowanym. Do przygotowania bunkra dla zwiedzających zaangażowało się wiele osób, m.in. Marcin Mościcki ze Stowarzyszenia Historyczno-Turystycznego Bastion. - Przyjechaliśmy z Inowrocławia, czyli 150 km od Kalisza. Jest w nim jakiś ukryty magnetyzm – mówi o schronie Marcin Mościcki, prezes oddziału kujawskiego Stowarzyszenia Historyczno-Turystycznego Bastion.
W całej Polsce takich obiektów jest zaledwie 16. W Wielkopolsce bardzo podobny i także dostępny dla zwiedzających znajduje się w Poznaniu. Fundacja jest otwarta na pomysły kaliszan dotyczące funkcjonowania schronu. Pojawił się nawet pomysł, by czasowo stał się… hotelem dla nowożeńców. Na razie za wstęp w podziemia dorośli zapłacą 5 zł od osoby, a dzieci i młodzież - 2 zł.
Materiał wideo poświęcony schronowi można obejrzeć w programie Wchodzimy z Kamerą z 20 grudnia 2013 roku TUTAJ
Agnieszka Gierz, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze