9 lutego minęła 91. rocznica zamieszek na ulicach Kalisza. Jest to fakt dość słabo znany współczesnym kaliszanom, żeby nie powiedzieć w ogóle. Tego dnia doszło do ataku na budynek policji i kaliskiego magistratu (urzędu miasta) przez tłum bezrobotnych.
Użyto wtedy wobec nich policję, a nawet wojsko. Dane mówią o 5 rannych (komuniści szacowali rannych nawet na 30 osób). Niektóre ówczesne gazety wskazywały na komunistycznych prowokatorów całego zajścia.- Tłum bezrobotnych wtargnął do sali obrad magistratu, zdemolował biura, przyczem poturbował prezydenta miasta Szarrasa, zastępcę starosty i komendanta policji. Starosta Stefański zdążył się skomunikować telefonicznie z policją i na miejsce wypadku przybył większy oddział policji pieszej, który został przez tłum otoczony i zaatakowany kamieniami. Policja w obronie życia dobyła broni palnej, rażąc 5 osób spośród atakujących. – relacjonował wydarzenia w Kaliszu ówczesny Dziennik Poznański.
Wojsko natomiast zostało wezwane na pomoc, ze względu na niewystarczające siły stróżów prawa.”Rozruby” na ulicach Kalisza miały miejsce jeszcze dnia następnego, tj. 10 lutego. Dlaczego w ogóle do tego doszło?
Pogłębiająca się inflacja (pomimo reformy walutowej Grabskiego z 1924 roku), deficyt budżetowy, oraz rosnące bezrobocie, a co za tym idzie zubożenie społeczeństwa, pogłębiało niezadowolenie Polaków z prowadzonej polityki rządu.
Jeszcze przed wydarzeniami w Kaliszu krwawe zajścia miały miejsce w Łodzi i Zawierciu. Zaczęły szerzyć się strajki – choćby warszawskich tramwajarzy. Wszystkie te czynniki i wydarzenia doprowadziły do późniejszych poważniejszych zajść i przemian polityczno–społecznych, znanych nam wszystkim pod nazwą „przewrót majowy”.
T. Dalinkiewicz, fot. Świtowid, relacja: Dziennik Poznański
Napisz komentarz
Komentarze