Nazywanie Michała Szpaka artystą kontrowersyjnym byłoby nadużyciem, ale z pewnością znalazłoby się tyle samo zagorzałych fanów, co przeciwników tego estradowego zjawiska. Zdobywca Grand Prix Publiczności oraz Superjedynki w kategorii Artysta Roku podczas festiwalu w Opolu w minionym roku oraz reprezentant Polski podczas zeszłorocznego konkursu Eurowizji od momentu pojawienia się w „X-Factor” i brawurowego wykonania przeboju Czesława Niemena „Dziwny jest ten świat” konsekwentnie poszerza grono swych odbiorców.
W sposób szczególny wielbi go płeć piękna, i to w wieku od 5 do 105 lat. Melodyjne utwory, eksponujące jego głosowe walory oraz chwytliwe frazy słowne takie jak „Byle by kochać / Wierzyć że warto chcieć więcej” czy „Spróbuj zapytać swoje serce / Kim naprawdę jesteś” sprawiają, że podczas koncertów, w tym również sobotniego w Kaliszu, tworzy się szczególna wspólnota spijająca z ust artysty każdy wers piosenki. Dawno nie widziałem, aby publiczność bawiła się tak dobrze od pierwszych sekund występu i używała wszelkich sposobów na wyrażenie swego podziwu, już nie tylko oklaskami, piskami, wspólnym śpiewaniem czy tańcem, ale też rozświetlonymi telefonami komórkowymi czy wyciętymi z białego kartonu sercami. Pewnie niemała w tym zasługa bardzo aktywnego i wiernego fanklubu, ale też samego Michała Szpaka, który we wszystkim, co czyni na scenie wydaje się być szczery i w pełni oddany słuchaczom. Na żywo ogromne wrażenie robią jego głosowe możliwości – tatusiowie, którzy na koncert przyprowadzili swoje córki, podpytywali, czy to nie czasem efekt półplaybacku. Otóż, nie. Michał Szpak rzeczywiście w swym kruchym ciele (co podkreślały z kolei zatroskane mamy) kryje potężny potencjał wokalny. Ma głos i nie waha się go użyć.
Artysta dał w Kaliszu niespełna półtoragodzinny koncert i – ku wielkiemu rozżaleniu widowni – musiał umykać do Warszawy, by jako gość wziąć udział w emitowanych na żywo w TVP1 krajowych eliminacjach do „Eurowizji”. Zdążył jednak – choć tylko na scenie - porozmawiać z fanami, przytulić tych najmłodszych i przyjąć od nich maskotki. Przyznał, że on także czuje, że ten koncert jest przerwany, więc obiecał, że wróci do Kalisza jak najszybciej.
R. Kuciński, zdj. CKiS w Kaliszu
Napisz komentarz
Komentarze