Firma, w której interweniowali kaliscy animalsi mieści się w samym centrum Pleszewa. To znany w tym mieście zakład, szanowany i z tradycjami. – A na tyłach piękny duży pies (w typie doga niemieckiego), trzymany w kojcu pełnym odchodów i plastikowych wiaderek. Widok nas zatrwożył. Postanowiliśmy wezwać patrol policji – relacjonują strażniczki zwierząt.
Zanim jednak mundurowi dojechali na miejsce, ktoś usunął dowody ewidentnego zaniedbania. - Weszliśmy za bramę i ku naszemu zdziwieniu, z kojca zniknął bałagan i... pies! Poinformowano, że żadnego psa w tym kojcu nie było. Właściciele zlekceważyli nas, próbując sobie zadrwić, jednak nie przewidzieli dalszego biegu zdarzeń – mówią członkinie Help Animals w Kaliszu.
Zanim kojec w pośpiechu wysprzątano, animalsi zdążyli zrobić takie zdjęcia
Po brudnych śladach łap dotarły bowiem na ulicę, gdzie jak się okazało ktoś wypuścił psa. - Stanowił zagrożenie dla siebie, ruchu drogowego oraz ludzi. Na szczęście udało nam się opanować sytuację i zagonić psa z powrotem do kojca. Wtedy właściciel oznajmił nam, że to nie jego zwierzę i że on go tylko dokarmia – dodają strażniczki zwierząt. Według świadków, z którymi przeprowadziły wywiad, było to spleśniałe pieczywo i drożdżówki wyrzucane w wiaderkach.
Czaki to piękny i spokojny pies
Animalsi zabrali czworonoga z Pleszewa i zapowiadają, że wyciągną konsekwencje prawne. - Czaki jest duży i spokojny. Pomimo tego, jak dużo złego doświadczył nie przejawia agresji. Szukamy dla niego nowego domu, a sprawę kierujemy do prokuratury - dodają.
Informacje na temat psa można uzyskać pod nr. tel. 603 948 690 lub poprzez facebooka.
MIK, fot. Help Animals w Kaliszu
Napisz komentarz
Komentarze