Wszystko w ramach projektu „Jak to drzewiej bywało, gdy się blisko Prosny pod strzechą mieszkało”, który realizuje stowarzyszenie działające w Bukownicy w powiecie ostrzeszowskim. To przypomnienie starych, zanikających obyczajów, ale przede wszystkim zebranie w jednym miejscu ludzi. Jak dawniej.
- Pierzok to było spotkanie towarzysko – kulturalne. Ludzie się spotykali i rozmawiali, śpiewali, przekazywali sobie historie rodzinne. Pamiętam z mojego rodzinnego domu, że w czasie kiedy panie darły pierze mój tata czytał im książki – mówi Maria Wróbel, ze Stowarzyszenia „Stacja Bukownica”.
Zanim do domów trafiły telewizory, pierzoki były bardzo popularne. W jesienno – zimowe wieczory organizowano je w większości wiejskich domów. Kolejno w każdym. Skubano pierze, bo każdy chciał mieć ciepłą kołdrę na zbliżające się mrozy.
- Najlepsza jest właśnie z pierza. Jest mięciutka, leciutka i ciepła. Pod taką byłam nauczona spać i do dziś tylko takiej używam – mówi Stanisława Lubryka, która zjawiła się na pierzoku. - Wełniane, które kupuje się w sklepie są nie dla mnie, ale są teraz modniejsze i jest ich więcej. Kiedyś każdy miał gęsi, które skubało się 3 razy do roku i było z tego pierze.
W środę, 13 listopada też pierze się znalazło, a organizatorzy pierzoka w Bukownicy zadbali o odpowiednią oprawę. Były śpiewy i opowieści. Znaleźli się też panowie, którzy dziarsko chwycili za gęsie pióra i też skubali.
- Kiedyś panowie w pierzoku brali udział, ale nie skubali pierza. Siedzieli przy innym stole i dbali o coś mocniejszego i zabawę. Młodzież podglądała przez okno i łapała wróble. Nie trudno sobie wyobrazić, co się działo, kiedy takie ptaki znalazły się w pomieszczeniu, gdzie pierze skubano. Sam pamiętam, jak nie raz dostałem od mamy po tyłku jako dziecko – przypomina z zadowoleniem Kazimierz Kaźmierczak.
Już po ślubie wolał siedzieć przy stole razem z paniami, bo jak dodaje tam można było dowiedzieć się wszystkich plotek.
Większość uczestników pierzoka to osoby, które pamiętają go z młodości i dzieciństwa, ale wszyscy mówili, że takie spotkania są potrzebne. Podtrzymują tradycję i odnawiają międzyludzkie więzi.
AW, zdjęcia autor
|
__t
|
Napisz komentarz
Komentarze