Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

ZOO Kulisiewicza

Od piątku w Centrum Rysunku i Grafiki oglądać można wystawę „Kulisiewicz i zwierzęta”, która w krótkim czasie – dzięki kuratorskim działaniom Anny Tabaki – jest kolejnym ciekawym spojrzeniem na twórczość znakomitego rysownika rodem z Kalisza - patrona galerii przy Kolegialnej 4. Centrum pokazuje około 100 rysunków i grafik artysty o animalistycznej tematyce uzupełnionych projekcjami multimedialnymi.
ZOO Kulisiewicza

„Pejzaż animalistycznych inspiracji mistrza z Kalisza był szeroki jak mapa jego podróży. Europa i Azja, Ameryka Północna i Południowa, góry i morza, a wszędzie wokół zwierzęta. Podczas  licznych wypraw Kulisiewicz rysował bogactwo form natury. Jego notatniki zapełniają rysunki stworów małych i dużych, egzotycznych i codziennych. Znalazły się wśród nich m.in. lwy, gepardy, słonie, ławice ryb, ośmiornice, kraby, węże, kury, gęsi, krowy, cielątka i psy” – czytamy w zaproszeniu na wystawę. Podczas wernisażu kurator ekspozycji, Anna Tabaka, zażartowała, że właściwie znajdujemy się w raju, ponieważ w żadnym innym miejscu nie występują obok siebie zwierzęta domowe i egzotyczne, właściwie ze wszystkich szerokości geograficznych.

Szkicowe rysunki artysta przetwarzał w mistrzowskie prace i grafiki. Jedne są kunsztowne, dopracowane, a inne (osobiście cenię je najbardziej) – minimalistyczne, oddające zwierzęcą postać za pomocą 2-3 kresek. Specjalnie dla zwiedzających przygotowano także ekspozycję warsztatu graficznego z rzadko pokazywanymi oryginalnymi matrycami artysty, właśnie o tematyce animalistycznej. Nie lada frajdą dla tropicieli kreski Kulisa jest także możliwość zestawiania szkiców z gotowymi pracami.  

Warto uważnie studiować opisy poszczególnych eksponatów, bowiem wnoszą wiele ciekawych informacji o życiu i twórczości Tadeusza Kulisiewicza. Z Brazylii na przykład przywiózł szkice do trzech bardzo znanych prac przedstawiających węża, ośmiornicę i czerwone ptaki.  W Indiach z równym zacięciem szkicował głowy ludzkie w turbanach i zwiewne postaci kobiet  oraz… święte krowy. W Meksyku zainspirowany światem indiańskiej kultury rysował człekozwierzęta i postaci ze zwierzęcymi maskami. Tadeusz i Basia Kulisiewiczowie co prawda nie mieli własnego zwierzęcia, ale lubili czworonogi. Pupilem piątego piętra przy ulicy Mazowieckiej 7 w Warszawie, gdzie mieszkał artysta z żoną, był jamnik Benio. Pieskiem opiekowały się sąsiadki Kulisiewiczów - Zofia Dembińska i Halina Kmiotek. Specjalnie na wystawę udało się pozyskać fotografię Benia z lat 70. ze zbiorów tej ostatniej. Ekspozycję „Kulisiewicz i zwierzęta” w Centrum Rysunku i Grafiki oglądać można do września.

R. Kuciński, zdj. autor

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 11°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama