Makabrycznego odkrycia dokonali strażacy, którzy w kwietniu tego roku zostali wezwani do pożaru w centrum Krotoszyna. W ogniu stała przenośna toaleta typu toi toi, stojąca obok placu zabaw. Po jej ugaszeniu wewnątrz ujawniono zwęglone zwłoki człowieka.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła miejscowa prokuratura. Po kilku miesiącach postanowiła je umorzyć. - Z dokonanych w sprawie ustaleń, w tym opinii powołanego w postępowaniu biegłego z zakresu ochrony przeciwpożarowej wynikało, że wyłącznym sprawcą zaprószenia ognia, który spowodował pożar toalety był zmarły. Jak wykazały przeprowadzone na polecenia prokuratora badania fizykochemiczne próbek krwi znajdował się w znacznym stanie nietrzeźwości wynoszącym 3,3 promila alkoholu – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
W trakcie śledztwo zlecono ponadto badania DNA, które jednoznacznie potwierdziły tożsamość mężczyzny.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze