Głosowanie zakończyło się 29 września. Niespełna 11 tysięcy kaliszan skorzystało z elektronicznej możliwości wskazania interesujących ich projektów. Mniej więcej taka sama liczba osób wybrała drogę tradycyjną – czyli papierowe formularze. Kilka dni przed zakończeniem głosowania okazało się, że kilka osób chcących skorzystać z platformy internetowej nie może oddać głosu, bo jak informował system rzekomo już to zrobiła. Niewykluczone, że osoby, które głosowały pisemnie także dowiedzą się, że ktoś zagłosowała za nich – elektroniczne. - Papierowo zaczęliśmy te dane wprowadzać do systemu w poniedziałek – mówi Piotr Cieślak z biura Budżetu Obywatelskiego. - I jeżeli wpiszemy dane konkretnej osoby to będziemy wiedzieć, czy ktoś wcześniej oddał za nią głos. Inaczej tego nie możemy zrobić.
Jeśli fałszerstwo i wykorzystanie danych zakończy się tylko na ośmiu osobach to problem będzie niewielki. Jeśli osób, pod które się podszyto przybędzie, magistrat może mieć poważny problem. - Jeśli taka sytuacja byłaby nagminna wtedy będziemy musieli się zastanowić nad wszelkimi konsekwencjami tego, co się stało. Może się nawet okazać, że nie będziemy mogli wyłonić zwycięskich projektów i wtedy będziemy mieli ambaras – zastanawia się Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza.
O zwycięstwie danego projektu może decydować zaledwie głos. Dlatego sfałszowane głosowanie może dostarczyć sporo problemów, dodaje Barbara Gmerek, wiceprezydent Kalisza. - Internetowo zostało oddanych około 11 tysięcy głosów. Drugie tyle mamy głosów papierowych. Nie jesteśmy w stanie fizycznie obdzwonić ponad 20 tysięcy kaliszan żeby sprawdzić, czy sami zagłosowali – mówi zastępczyni prezydenta. - Natomiast jeżeli będą osoby, które mają wątpliwości, czy ktoś za nie zagłosował za nie to prosimy o kontakt i na pewno będziemy to weryfikować i sprawdzać. Osoby, które nie głosowały albo wiedzą, że ktoś za nie zagłosowała będą miały prawo zgłosić się do nas, złożyć oświadczenie i jeszcze raz zagłosować, ale już w formie papierowej. Dlatego, że system informacyjny został już zamknięty.
Nadal nie wiadomo, skąd osoba, która oddawała głosy elektronicznie miała dane osobowe kaliszan, pod których się podszyła. Władze miasta zdradziły natomiast, że fałszywe głosy oddano na te same projekty i wykorzystała do tego różne numery IP.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze