Górnik należy do ścisłej czołówki PGNiG Superligi, plasuje się tuż za wielką dwójką z Kielc i Płocka. Był zdecydowanym faworytem środowego starcia. MKS nie miał jednak nic do stracenia, dlatego od początku grał odważnie. Na tyle, że rywal najadł się strachu. Długimi fragmentami kaliszanie rywalizowali z zabrzanami jak równy z równym. W pierwszych minutach jak natchniony bronił Edin Tatar, co wykorzystali jego koledzy z ofensywy. Po golach Arkadiusza Galewskiego, Michała Dreja i Dzianisa Kryckiego kaliska siódemka odskoczyła na 4:2. Potem na moment straciła prowadzenie, by znów je odzyskać. Gdy w 18. minucie z linii siódmego metra nie pomylił się Kirył Kniaziew, było 9:8 dla gości. Zanosiło się na niespodziankę. Wprawdzie jeszcze przed półmetkiem miejscowi wyszli na dwubramkowe prowadzenie, ale wynik wciąż pozostawał kwestią otwartą. Nadzieje ekipy Pawła Ruska na korzystne rozstrzygnięcie rozwiane zostały dopiero w drugiej połowie. Dla Górnika zaczął regularnie trafiać najlepszy strzelec ligi Bartłomiej Tomczak, gole zdobywali też jego koledzy, w tym reprezentacyjny obrotowy Marek Daćko. W efekcie w 37. minucie gospodarze odjechali na 23:17. Po rzutach Artura Bożka kaliszanie zmniejszyli stratę do trzech bramek (24:21), ale nic więcej nie byli już w stanie wskórać. Podopieczni Rastislava Trtika poczęstowali beniaminka serią siedmiu trafień z rzędu (31:21) i było w zasadzie po zawodach. Górnik wygrał 33:26, ale na kolejne ligowe zwycięstwo musiał solidnie zapracować, bo MKS wysoko zawiesił mu poprzeczkę.
Drużyna znad Prosny nie może myśleć choćby o chwili odpoczynku, bo już w piątek czeka ją kolejne wyzwanie. Tym razem wybierze się do Kielc na rewanżowe starcie z tamtejszym PGE Vive.
Michał Sobczak, fot. Karina Zachara
***
NMC Górnik Zabrze – MKS Kalisz 33:26 (16:14)
Górnik: Kornecki, Galia – Tomczak 9, Daćko 8, Sluijters 5, Adamuszek 2, Bushkou 2, Gliński 2, Tatarincew 2, Gluch 1, Gogola 1, Tokaj 1, Fąfara, Francik, Gromyko
Kary: 6. min. Rzuty karne: 2/2
MKS: Tatar, Zakreta – Kniaziew 5, Czerwiński 4, Galewski 4, Bożek 3, Drej 3, Adamczak 2, Klopsteg 2, Bałwas 1, Krycki 1, Wojdak 1, Kobusiński, Kwiatkowski, Misiejuk
Kary: 12. min. Rzuty karne: 4/5
Sędziowali: Bartosz Leszczyński i Marcin Piechota (Płock)
Widzów: 700
Napisz komentarz
Komentarze