Sprawa toczyła się za drzwiami zamkniętymi. Wyrok zapadł dziś jednak samego Macieja P., przebywającego od ponad roku w areszcie nie było w czasie jego ogłaszania na sali sądowej. Właściciel szkoły jeździeckiej został skazany na cztery lata pozbawienia wolności, musi też wypłacić 35 tysięcy nawiązki na rzecz trzech z czterech poszkodowanych. W sumie w sprawie było przesłuchiwanych kilkadziesiąt kobiet i dziewczyn uznanych za poszkodowane.
Maciej P. odpowiadał za molestowanie osób poniżej 15-roku życia. Część z jego ofiar jest już dorosła (ma ponad 30 lat). Sprawa wyszła na jaw w sierpniu ubiegłego roku, kiedy to na policję w Ostrowie Wielkopolskim zgłosili się rodzice 15 letniej dziewczyny, która w ośrodku Macieja P. brała lekcje jazdy konnej. Według śledczych mężczyzna miał ją doprowadzić do poddania się tzw. innym czynnościom seksualnym –dotykał sfer intymnych nastolatki. Wszystko trwało rok, od lipca 2015 do sierpnia 2016 roku.
Mężczyzna został zatrzymany. W październiku ubiegłego roku usłyszał zarzuty przestępstw o charakterze seksualnym w stosunku do czterech osób. Trafił do aresztu. Od początku 48-latek nie chciał składać wyjaśnień i nie przyznawał się do winy. Na podstawie zgromadzonego materiału i po przesłuchaniu 160 świadków śledczy zarzucili mu, że wykorzystywanie podopiecznych ośrodka mogło trwać od 2000 do 2016 roku.
Wiele lat temu podobne oskarżenia już się pojawiły. Jednak wtedy sprawę umorzono ze względu na brak świadków i dowodów. Ośrodek działa od lat 90-tych XX wieku. Wyrok, który zapadł w czwartek przed Sądem Rejonowym w Ostrowie Wielkopolskim jest nieprawomocny.
AW, zdjęcia BZ
Napisz komentarz
Komentarze