Interwencję na terenie gminy Opatówek obrońcy zwierząt przeprowadzili w Sylwestra, 31 grudnia 2016 r. Zastali tam cztery konie: dwa z nich przywiązane były pasami – jeden do bramy w boksie, drugi na korytarzu. – Był tak związany pasami, iż samo odplątywanie go zajęło nam około 5 minut – mówiła wówczas Krystyna Kukawska, inspektor ds. koni Stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”. W kolejnych dwóch boksach stały pozostałe dwa konie. - Stan tych zwierząt był bardzo zły, wszystkie były w kondycji głodowej. Trzeba było niezwłocznie zadzwonić po transport, sprowadzić lekarza weterynarii, zawiadomić grupę dochodzeniowo - śledczą policji, by na miejscu dokonała oględzin zwierząt i wykonała czynności procesowe – relacjonował Grzegorz Bielawski, inspektor ds. koni Stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt".
Gospodarzowi odebrano zwierzęta, a na podstawie zawiadomienia animalsów sprawą zajęła się kaliska prokuratura. Po roku 58-letniego mężczyznę postawiła w stan oskarżenia. - W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w tym opinię biegłego prokurator ustalił, że w okresie kilkunastu miesięcy - do 31 grudnia 2016 r. - na terenie swojego gospodarstwa rolnego, znęcał się nad czterema końmi w ten sposób, że utrzymywał je w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, co spowodowało liczne obrażenia zewnętrzne i wewnętrzne zwierząt – informuje Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. – Mężczyzna nie zapewnił im również wystarczającej ilości pokarmu i wody, doprowadzając je do stanu skutkującego zaburzeniami metabolicznymi, a także nie zapewnił im odpowiedniej ilości ruchu oraz opieki weterynaryjnej, gdzie w przypadku dwóch koni przy użyciu pasów uniemożliwiających jakikolwiek ruch, zmuszał je do przebywania w nienaturalnej pozycji.
Mężczyzna odpowie przed sądem za znęcanie się nad zwierzętami, za co grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności lub kara pozbawienia wolności do lat 2. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Kaliszu.
MIK, fot. fot. Stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt” w Trzciance
Napisz komentarz
Komentarze