Przepisy są jasne: na terenach leśnych pies musi być prowadzony na smyczy. Nawet jeśli zwierzak jest spokojny, posłuszny i nie oddala się od właściciela – luzem po lesie chodzić nie może.
Spacer z psem po lesie tylko na smyczy
Zgodnie z art. 166 Kodeksu wykroczeń puszczanie psa luzem w lesie podlega karze grzywny albo nagany. Bo nawet łagodny, dobrze wyszkolony pies może stanowić zagrożenie dla dzikich zwierząt i naruszać równowagę ekosystemu.
Równie ważny jest art. 30 ust. 1 pkt 13 ustawy o lasach, który wprost zakazuje puszczania psów luzem w lesie. Wyjątek stanowią psy używane np. do celów ratowniczych czy łowieckich, towarzyszące myśliwym – i tylko w trakcie wykonywania ich zadań.
Dlaczego puszczanie psa luzem w lesie jest zakazane?
Wielu właścicieli nie rozumie, dlaczego przepisy są tak surowe. Argumentują, że ich pies „nikomu nie zrobi krzywdy”, „zawsze wraca”, albo „jest dobrze wychowany”. Niestety, nawet najbardziej posłuszny pies może zachować się instynktownie w sytuacji niespodziewanego spotkania z dzikim zwierzęciem.
Obecność psa w lesie to także poważny stres dla zwierząt żyjących na jego terenie. Sarny, lisy, zające, ptaki czy jeże mogą porzucać gniazda, uciekać w panice, a nawet doznać kontuzji. Co więcej, ślady zapachowe pozostawiane przez psy zakłócają naturalne trasy migracyjne dzikich zwierząt i ich poczucie bezpieczeństwa.
Na nieposłuszeństwie ucierpi portfel
W przypadku złamania przepisów właściciel psa może zostać ukarany najłagodniej pouczeniem albo, w poważniejszych przypadkach, grzywną w wysokości nawet 5 tys. zł.
Gdy pies spowoduje szkody w przyrodzie, np. wystraszy dzikie zwierzę lub doprowadzi do jego urazu, właściciel ponosi także odpowiedzialność cywilną – może być zobowiązany do pokrycia kosztów leczenia zwierząt lub naprawy wyrządzonych szkód.
Napisz komentarz
Komentarze