Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

"Każdy kiedyś umrze". Prokuratura czeka na opinię biegłego w sprawie bulwersujących słów dyspozytora z Kalisza

Znalezienie biegłego, który wyda opinię w sprawach medycznych często zajmuje miesiące. Równie długo trwa oczekiwanie na analizę zebranych przez prokuratora dokumentów. Tak jest w przypadku dyspozytora z Kalisza, który wzywającemu do omdlałego mężczyzny rozmówcy, powiedział „Każdy kiedyś umrze”. Prokuratura sprawdza, czy zachowanie pracownika pogotowia mogło przyczynić się do zgonu 59-latka. Praca śledcza już się zakończyła. Jednak dopiero w lutym br. znaleziono instytucję, która jest w stanie przeanalizować zgromadzony materiał.
"Każdy kiedyś umrze". Prokuratura czeka na opinię biegłego w sprawie bulwersujących słów dyspozytora z Kalisza

Sprawy o błąd w sztuce lekarskiej, czy pokrewne zawsze są trudne, przyznaje Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.  - Czynności wykonywane przez prokuratora zajmują kilka miesięcy. Opóźnienia mogą wynikać z oczekiwania na decyzję o zwolnieniu lekarzy z tajemnicy zawodowej - wyjaśnia.

Schody zaczynają się w momencie, kiedy trzeba znaleźć placówkę, która wyda opinię. Jej szukanie trwa nawet kilkanaście miesięcy. Najpierw trzeba wysłać zgromadzony materiał, a później poczekać na informację, w jakim terminie instytucja jest w stanie wyznaczyć biegłego i kiedy ten wyda opinię. Bywa, że potrzeba nawet dwóch lat. – Materiały zgromadzone w trakcie śledztwa dotyczącego dyspozytora z Kalisza w lutym trafiły do biegłego z zakresu medycyny ratunkowej, mającego wiedzę specjalną odnośnie medycyny ratunkowej i katastrof  – dodaje Maciej Meler. - W ramach tego postanowienia prokurator zakreślił szeroki zakres 14 zagadnień, do których biegły będzie musiał się odnieść.  

Dlatego na razie nie wiadomo, kiedy opinia wróci do prowadzącego postępowanie prokuratora. Z pewnością na jej wydanie biegły będzie potrzebować minimum kilku miesięcy. Dopiero na jej podstawie będzie można postawić zarzuty konkretnej osobie.

A sprawa dotyczy bulwersujących słów, które padły w czerwcu tamtego roku. Dyspozytor z Kalisza odebrał telefon od mieszkańca Ostrowa Wielkopolskiego chcącego wezwać pomoc do znajomego. 59-latek zemdlał. Z jego ust wydobywała się piana. Zamiast informacji, że karetka jest wysyłana zdenerwowany ostrowianin usłyszał od pracownika pogotowia, że „Każdy kiedyś umrze”.

Tak przebiegała rozmowa z dyspozytorem:

Ambulans został wysłany po 10 minutach od pierwszego telefonu z prośbą o pomoc (w sumie dzwoniący wykonał trzy). Niestety 59-latek zmarł zanim karetka dojechała na miejsce. Prokuratura sprawdza, czy opieszałość dyspozytora przyczyniła się do zgonu. Jego samego, tuż po tym zdarzeniu, dyrekcja kaliskiego szpitala zawiesiła w obowiązkach służbowych.

Szeroko o tej bulwersującej sprawie pisaliśmy tutaj.

AW, zdjęcia arch.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 14°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama