Konferencja rozpoczęła się spokojnie i rzeczowo, Artur Kijewski pogodzony z odwołaniem z funkcji wiceprezydenta podsumował swoją pracę. Kijewski chwalił się bardzo sprawnym przeprowadzeniem reformy oświaty, wymianą taboru w KLA, wydaniem 50 milionów na remonty dróg czy podwyżkami dla pracowników kultury. Po odczytaniu listy dokonań przyszedł czas na politykę. W mocnych słowach ostatnią medialną aktywność prezydenta Sapińskiego ocenił Jan Mosiński. - jeżeli pan prezydent twierdzi publicznie, że Prawo i Sprawiedliwość nie chce pomóc miastu, bo nie chce poszerzenia granic, to jest po prostu wredne kłamstwo – powiedział poseł PiS.
I to prezydent Sapiński w pojedynkę, bez porozumienia z PiS próbował robić politykę i poległ – kontynuował Mosiński. Tadeusz Skarżyński, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miejskiej przedstawił swój punkt widzenia na ostatnie wydarzenia w samorządzie. Prezydent Sapiński wnosząc nierozsądną uchwałę o połączeniu Kalisza z Żelazkowem sprzeciwił się koalicji a nie koalicja jemu. - To pan prezydent Sapiński opuścił naszą koalicję, żeby to było jasno sformułowane, ponieważ uważał się za taki zwornik koalicji, ale my widzimy to w ten sposób, że pan prezydent w obronie nierozsądnej uchwały opuścił koalicję i stracił poparcie prawa i sprawiedliwości – powiedział Tadeusz Skarżyński, przewodniczący klub PiS w RMK.
I choć koalicja w Radzie Miejskiej Kalisza istnieje, to tylko formalnie, bo nie ma jej przedstawicieli w zarządzie miasta, którzy mieliby wpływ na wykonanie budżetu. Działacze PiS odnieśli się też do słów prezydenta Sapińskiego, że wszyscy prezesi i członkowie zarządów spółek miejskich związani z tą partią, powinni zrezygnować. - Jeżeli pan prezydent dojdzie do wniosku, że dysponuje zasobem ludzkim, który trzeba zmienić, to jest jego decyzja, nie nasza. My nie mamy kogo wycofywać, bo nikogo nie pchaliśmy tam na siłę, na kolanach. I podejrzewam, że odrobina racjonalności zostanie u pana prezydenta – twierdzi Jan Mosiński.
Konflikt w samorządzie komplikuje fakt, że Grzegorz Sapiński jest bliskim współpracownikiem Jarosława Gowina, szefa partii Porozumienia, która w rządzie i strukturach krajowych jest koalicjantem PiS-u w ramach Zjednoczonej Prawicy. Ale nie w Kaliszu, tutaj rozbrat jest trwały. - Dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, jesteśmy poważnymi ludźmi, traktujmy się poważnie –p owiedział Artur Kijewski, pytany o to czy gdyby prezydent Sapiński poprosił PiS o wydelegowanie z partii nowego wiceprezydenta jeszcze w tej kadencji. W obecnej sytuacji sporą część energii i działalności publicznej na ostatniej prostej przed wyborami, kaliscy samorządowcy spożytkują na kampanie i polityczne spory. Oby zostało im choć trochę sił na kierowanie miastem.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze