Warsztaty plastyczne dla dzieci w wieku od 6 do 12 lat pod hasłem „Wyprawa na Zieloną Wyspę” poprowadziła sama Justyna Mazurek-Schramm - wiceprezes Zarządu Fundacji Kultury Irlandzkiej. Pani Justyna od lat jest koordynatorką działań edukacyjnych Fundacji, a jednocześnie mamą dwóch fantastycznych dziewczynek, więc doskonale wie, jak przygotować wspaniałą plastyczną zabawę. Poprzez opowieść inkrustowaną rysunkami i zdjęciami związanymi z Irlandią sprawiła, że dzieci - używając wyobraźni - przeniosły się na Zieloną Wyspę, którą – jak wszystkim wiadomo - zamieszkują olbrzymy i wróżki oraz skrzaty, które pilnują złota na końcu tęczy. Irlandzkie legendy okazały się dla małych słuchaczy niezwykle inspirujące i dlatego w sobotnie popołudnie, w niezwykle pogodnym nastroju, w Sali Studio CKiS powstawało mnóstwo prac plastycznych przedstawiających najróżniejsze interpretacje najważniejszych mitów celtyckiej kultury.
Późniejszym popołudniem odbyła się dwa warsztatowe spotkania taneczne, dla dzieci i dla dorosłych, które poprowadziła Magdalena Mak, instruktorka zajmująca się muzyką i tańcem irlandzkim oraz stepem amerykańskim od 14 lat.
Warsztaty z młodszymi odbyły się pod hasłem „W poszukiwaniu Ducha Tańca Irlandzkiego” i obejmowały naukę podstawowych kroków tanecznych, później połączonych w proste układy. Półtorej godziny to raczej mało czasu, aby przeprowadzić skomplikowany kurs szkoleniowy, ale też dużo, gdy część uczestników ma 5-6 lat i jest dość niecierpliwa. Młodzi warsztatowicze zdobyli wiedzę na temat dwóch podstawowych rodzajów tańca irlandzkiego: tańca w miękkich butach i stepu. W ramach tzw. softshoes dance poznali m.in. irlandzkie polki i podstawowe figury, takie jak pointy i siódemki. To ten rodzaj ruchu, w którym jest dużo podskoków i unoszenia nóg, co dzieciom ogromnie przypadło do gustu.
Na zajęcia dla dorosłych przybyło tak dużo osób, że Magda Mak zdecydowała się na naukę przede wszystkim tańców grupowych. Po wprowadzeniu kroków podstawowych uczestnicy warsztatów poznawali tańce kaylee, które są czystą zabawą i można je w kilka osób zatańczyć na przykład w pubie. Ludzie zakochują się w irlandzkich tańcach, bo są zróżnicowane, bywają zarówno delikatne, nostalgiczne, jak niezwykle dynamiczne. „Przede wszystkim są bardzo emocjonalne” – mówi instruktorka. „Owszem, wymagają kondycji, ale znamy je raczej w wersji scenicznej, w której przebiera się nogami bardzo szybko, ale w wersji towarzyskiej są one bardziej przyjazne”. Jeden z rodzajów stepu irlandzkiego przypomina step amerykański, który jest taki bardziej przyziemny i „bardziej rozluźniony” w ciele.
W Irlandii mnóstwo dzieci uprawia ten rodzaj tańca, a na kontynencie europejskim chętniej po te formę rozrywki sięgają dorośli. Jeśli ktoś nie kocha dynamicznego ruchu, to uczy się gry na irlandzkich instrumentach lub kształci dar snucia opowieści przy irlandzkim piwie. Tak czy owak irlandzka kultura z łatwością wkrada się do serc mieszkańców nie tylko Starego Kontynentu.
R. Kuciński, zdj. K. Guzowska-Lelental i R. Kuciński
Napisz komentarz
Komentarze