Proces miał ruszyć w czwartek, 5 kwietnia, jednak wcześniej strony doszły do porozumienia. 47-letni kierowca chciał dobrowolnie poddać się karze: - Roku pozbawienia wonności z warunkowym zawieszeniem jej wykonanie na okres próby 3 lat i jednego roku zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych – mówi Marian Wojnarowski, pełnomocnik poszkodowanego nastolatka.
Sąd nie przychylił się do tego wniosku. Wszystko dlatego, że firma ubezpieczeniowa, która także jest stroną w postępowaniu wniosła o przeprowadzenie pełnego procesu. - Ubezpieczyciel jest pokrzywdzonym w zakresie, w jakim pokrył szkodę, więc w tym aspekcie, jeśli takie warunki ubezpieczenia zaistniały, to sąd musiał uzgodnić to stanowisko – dodaje Adam Handke, prokurator.
Tu Mateusz był jeszcze zdrowym nastolatkiem
Tragiczny w skutkach wypadek miał miejsce w czerwcu 2016 roku. 17-letni wówczas Mateusz, uczeń jednej z kaliskich szkół ponadgimnazjalnych, wracał z zakończenia roku szkolnego autobusem PKS. Dzień był upalny i jak wynika z ustaleń Instytutu Jana Zena w Krakowie, 47-letni kierowca otworzył w czasie jazdy przednie drzwi pojazdu. Tuż przed przystankiem w Jankowie Pierwszym w gminie Blizanów wypadł z niego Mateusz. Chłopak został ciężko ranny. – Rehabilitacja Mateusza trwa. Jest intensywna, przy czym jego stan od momentu wypadku nie poprawił się – zdradza Damian Szulc, drugi z pełnomocników chłopaka. - Nadal występuje niedowład czterokończynowy.
W chwili wypadku miał 17 lat. Do dziś nie odzyskał sprawności, jest całkowicie sparaliżowany
Mateusz jest całkowicie sparaliżowany. Markowi M. za umyślne naruszenie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodowanie trwałego uszczerbku na zdrowiu grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawa karna rozpocznie się w czerwcu. Rodzina rozważa także założenie sprawy z powództwa cywilnego, która umożliwi ubieganie się o odszkodowanie dla chłopaka.
Dramatyczną historię Mateusza opisywaliśmy tutaj.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze