Walkę muszą stoczyć też zwierzęta. O przeżycie. Dla nich tereny zielone to dom, pod który człowiek podkłada ogień. - Dla zwierząt, które żyją w trawach, na łąkach ich podpalenie jest niebezpieczne. Giną owady, bezkręgowce, drobne ssaki - mówi Marta Okrasa z wydziału środowiska Urzędu Miejskiego w Kaliszu.
A wszystko przez utarte stereotypy. Przez lata człowiek wypalał trawy, by zyskać nowe tereny uprawne, ale też z przekonaniem, że użyźnia teren, który podpala. Jest wręcz przeciwnie. Wypalanie traw jest także szkodliwe dla samej ziemi. - Niekorzystnie wpływa na asymilację azotu – dodaje Marta Okrasa. - Dla gleby jest lepiej, jeśli rośliny naturalnie gniją. Tworzy się wtedy warstwa próchnicy, która jest korzystana.
- Dodatkowo, przy mocnym wietrze, powoduje to, że zagrożone są zabudowania oraz mienie i życie ludzkie – dodaje asp. Szymon Zieliński, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.
Najwięcej wyjazdów strażacy zawsze mają wiosną. W ubiegłym roku, tylko dzięki sporej ilości deszczu, było takich 51. 21 razy gasili trawy w Kaliszu, a 31 w powiecie kaliskim. - Natomiast w tym roku mamy zgłoszonych już 35 takich pożarów, z czego 11 w Kaliszu i 24 w powiecie kaliskim. W mieście Kaliszu najczęściej to dorzecza Prosny, a powiat to nieużytki rolne i tym podobne – podsumowuje pierwszy kwartał 2018 roku asp. Szymon Zieliński.
Najczęściej ogień udaje się opanować szybko i zazwyczaj spala się około hektara połaci. Wypalanie traw jest niezgodne z prawem. Przyłapany na gorącym uczynku może zapłacić nawet 5 tysięcy złotych grzywny.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze