Piotrek Czajczyński to młody, początkujący projektant. W tym roku ukończył kierunek wzornictwo w Wyższej Szkole Umiejętności Społecznych w Poznaniu. W zeszłym roku zgłosił swoje pierwsze projekty do nowego programu TVN-u – Project Runway. Szybko przeszedł casting i został najmłodszym uczestnikiem pierwszej edycji. - Na zrobienie sukienki, bielizny czy płaszcza mieliśmy kilka godzin, a to za mało, by w pełni dopracować projekt. Tym bardziej, że nigdy nie wiedzieliśmy, co za zadanie nas czeka i z jakimi materiałami przyjdzie nam się zmierzyć – mówi Piotr Czajczyński.
Modelki, które towarzyszyły przy zadaniach projektantom, bardzo często wychodziły na wybieg w niedopracowanych strojach. Ubrania były spięte na szpilki, zszywacz czy taśmy, a o podszewce można było zapomnieć. Projekty Piotrka Czajczyńskiego zazwyczaj wywoływały największe dyskusje wśród programowego jury. - Widzowie o tym nie wiedzą, bo wiele scen zostało wyciętych lub skróconych, ale ja czasami za swoje projekty tłumaczyłem się 30 min! – wspomina.
Największe uznanie zdobyła kreacja, którą pochwaliła główna projektantka marki Simple, Weronika Pietras. Biało-różowy płaszcz miał szanse wejść do kolekcji marki. Wszyscy zachwyceni byli również czarną koktajlową sukienką jego autorstwa; nawet Tomasz Ossoliński, programowy mentor projektantów, za kulisami pochwalił dzieło. Uznanie ze strony widzów zdobyła także suknia ślubna, która była jednym z tematów odcinka.
Udział w programie telewizji TVN „Project Runway” był dla Piotra Czapczyńskiego modową przygodą, jednak najbardziej cieszy się z nowych znajomości. Cały czas utrzymuje kontakt z uczestnikami, modelkami, a nawet prowadzącymi program, którzy okazują życzliwość. Wiele scen z życia uczestników nie było ukazywane z telewizji, produkcja była nastawiona na rywalizację między projektantami. - W rzeczywistości byliśmy zgraną ekipą, pomagaliśmy sobie. Ten czas spędzony w programie to wiele śmiesznych historii . Dla reżysera byliśmy trochę nudni, bo byliśmy zbyt zgodni. Dlatego czasami nas podpuszczali, żebyśmy zrobili coś innego, ja dostałem propozycję zatańczenia na stole, z której nie skorzystałem – zdradza.
Program skończył się dla Piotrka w 9. odcinku, kiedy uczestnicy tworzyli ubrania dla Marcina Prokopa i Doroty Wellman. Po programie zaczął być rozpoznawalny, dostawał wiele wiadomości od osób, które doceniły jego projekty. Jednak oferty praktyk czy pracy nie posypały się, więc wrócił na studia i przygotowywał się do dyplomu, który obronił pod koniec czerwca. Teraz nie ma zamiaru spocząć na laurach i myśli już o stażach, wyjazdach i dalszej edukacji. - Mam nadzieję od września załapać się na staż do odzieżowej marki Simple, planuję też wyjazd do Berlina, chcę zacząć sprzedawać swoje pomysły. Może zostanę też tam na studia, kto wie! Jak na razie to wszystko jedna wielka niewiadoma – mówi Piotr.
Jego dalsze plany na przyszłość to założenie własnej marki, co wymaga sporo pracy. Aby co pół roku tworzyć nową kolekcje, potrzebne są fundusze, pracownicy i rozpoznawalna marka. - Na razie nie zakładam działalności, chociaż indywidualne zamówienia przyjmuję i już kilka osób chętnych się znalazło, którym szyłem swoje projekty – mówi.
Piotr Czajczyński pochodzi z rodziny ogrodniczej. Mieszka w Fabianowie w powiecie ostrowskim.
Dominika Tyc, fot. arch. pryw. Piotra Czajczyńskiego
Napisz komentarz
Komentarze