28 lat temu Wiesław Jędrzejewski w imieninowym prezencie otrzymał cztery krawaty. Wtedy stwierdził, że sprawdzi, ile ich w sumie ma. Okazało się, że są 64. - Stwierdziłem, że to już mała kolekcja, którą będę powiększać – mówi Wiesław Jędrzejewski. – Z tych czterech został tylko jeden. Pozostałe oddałem. Ten, który został jest bardzo elegancki. Pasuje do różnego rodzaju kolorów i wzorów koszul.
Każdy mężczyzna musi umieć zawiązać krawat. technik jest wiele, a właściciel kolekcji chętnie dzieli się z innymi swoimi umięjtnościami.
Najpierw kupował krawaty polskie. Później odwiedzał sklepy z odzieżą używaną, gdzie można było dostać nawet krawaty renomowanych firm. W miarę powiększania się kolekcji i wiedzy o krawatach, materiałach z których są wykonane czy sposobach wiązania zakupy stawały się coraz bardziej przemyślane. - Szybko doszedłem do stanu, kiedy każdego dnia mogłem zakładać inny krawat. Znajomi w pracy to zauważyli. W lokalnej prasie ukazały się też artykuły i wtedy wiele osób z mojego otoczenia krawaty zaczęło mi dawać w prezencie, przywozić z podróży, a czasami oddawać po np. zmarłych krewnych – opowiada Wiesława Jędrzejewski o tym ak rozrastała się jego kolekcja. – Do tych ostatnich mam szczególny sentyment. To też swego rodzaju pamiątka po osobach, które znałem.
W kolekcji jest sporo krawatów okolicznościowych. Te przypominają o wydarzeniach sportowych.
Najstarszy krawat w kolekcji Wiesława Jędrzejewskiego pochodzi z 1952 roku. To krawaty wyprodukowane w Polsce. W kolejnych latach przybywało też tych z zagranicy. Najwięcej jest włoskich później francuskich, angielskich, niemieckich. Nie brakuje też pojedynczych egzemplarzy z Australii, obu Ameryk czy Azji. - W latach 50. dominowały krawaty bardzo szerokie 12-14 centymetrów u podstawy. To są krawaty, których nikt by teraz nie założył. Później krawaty się zwężały. W międzyczasie, pod koniec lat 60., pojawiły się żaboty. Ozdobne, koronkowe z perełkami. Później przeszliśmy na śledziki 3-centymetrowe ,najczęściej skórkowe. Później były jednoliniowe. Specyficzne były krawaty nieprzekraczające 7 centymetrów. – opisuje właściciel ponad 1200 krawatów.
Najstarsze krawaty pochodzą z lat 50.
Posiadanie takiej liczby krawatów zobowiązuje także do wiedzy o nich. Wiesław Jędrzejewski jedwabny, dobrze uszyty krawat potrafi rozpoznać z daleka. Wie także, który pasuje do stroju oficjalnego, a który do sportowego. Zna także wszystkie metody wiązania krawatów. I uważa, że tę umiejętność powinien posiadać każdy mężczyzna. - Ja osobiście znam z 12 sposobów, z tym że niektóre są nie do przyjęcia, ponieważ są tzw. trzywęzłowe i po zawiązaniu są bardzo grube i nie pasujące do eleganckiego pana. Podręczniki określają, że sposobów jest około 60. Ja czasami eksperymentuję. Często się też zdarza, że moi sąsiedzi przychodzą do mnie i proszą żebym im krawat zawiązał. Wtedy pierwszy wiąże, a na drugim każe im ćwiczyć – wyjaśnia specjalista w tej dziedzinie.
Bożena Jędrzejewska, żona kolekcjonera ze zrozumieniem podchodzi do pasji męża. - Jak już tak zdecydował i ma takie hobby, to trudno wybijać mu z głowy takie dobre rzeczy, które ktoś lubi. Życie jest jedno i trzeba coś lubić. Jak coć lubi to niech sobie ma. Gust ma dobry i ja mu nie muszę pomagać. Czasami nawet mnie coś kupi - wyjaśnia Bożena Jędrzejewska.
Także 8-letnia Ania, wnuczka Wiesława Jędrzejewskiego jest zafascynowana pasją dziadka. Wie, że krawat to najlepszy prezent. Wie także, że każdy elegancki mężczyzna musi mieć w swej szafie krawat. - Krawaty nosi się na różne uroczystości, do garnituru. W tym roku dziadek ode mnie na gwiazdkę też dostanie krawat, ale zapytam go, jaki chce – zdradza dziewczynka.
Krawaty firmowe, m.in. Poczty Polskiej czy Polskich Linii Kolejowych.
Wiesław Jędrzejewski pracuje w KRUS-ie w Ostrowie Wielkopolskim. W przyszłym roku przechodzi na emeryturę. Wtedy ma zamiar skatalogować swoją kolekcję. Każdy krawat sfotografować i opisać z jakiego jest wykonany materiału, gdzie został wyprodukowany i jak stał się jego własnością.
AW, zdjęcia autor, wideo Jerzy Ważny
Napisz komentarz
Komentarze