Dla wicemistrzyni olimpijskiej był to pierwszy w tym roku poważny sprawdzian po wielu tygodniach przygotowań i startach w krajowym gronie. Zawodniczka KTW Kalisz może go zaliczyć na plus, bo choć medalu nie zdobyła, to zrealizowała niemal cały plan, jaki założyła sobie na wyjazd do Szeged.
– Brakło tego jednego 1% czyli medalu. Teraz trzeba poszukać plusów. Jest wytrzymałość, bo to drugi bieg tego dnia z dobrym czasem. Poza tym poprawiona lokata z ubiegłego roku o dwie pozycje. Jest też kontakt z czołówką. Wiem, gdzie jestem i co poprawić – skomentowała Marta Walczykiewicz na swoim facebookowym fanpage’u.
W sobotę kaliska kajakarka uzyskała najlepszy rezultat eliminacji K1 200 metrów. W niedzielny poranek wygrała swój wyścig półfinałowy, a w finale popłynęła najszybciej w ten weekend. Tyle że rywalki również podkręciły tempo i trzy spośród nich okazały się nieznacznie lepsze. Wygrała Emma Joergensen z Danii, druga była Linnea Stensils ze Szwecji, a trzecia Sarah Guyot z Francji, do której Marta Walczykiewicz straciła zaledwie jedną dziesiątą sekundy. Jej czas to 39.562.
W niedzielę w Szeged zaprezentowała się także druga z kaliszanek, Katarzyna Kołodziejczyk. W czwórce, którą tworzy z Anną Puławską, Justyną Iskrzycką i Pauliną Paszek, zajęła szóste miejsce, ustępując osadom z Nowej Zelandii, Australii, Węgier i Portugalii. W piątek i sobotę multimedalistka imprez rangi mistrzowskiej rywalizowała w K2 500 metrów. W duecie ze wspomnianą Justyną Iskrzycką uplasowała się na trzeciej pozycji w finale B.
Za tydzień biało-czerwone wystartują w drugiej tegorocznej edycji Pucharu Świata. Odbędzie się ona na torze regatowym w Duisburgu.
Michał Sobczak, fot. fanpage Marty Walczykiewicz
Napisz komentarz
Komentarze