Kiedy przeholujemy z przebywaniem na słońcu, a pogoda sprzyja aktywnemu wypoczynkowi i leżakowaniu, skutki mogą być bolesne. Swędząca skóra, opuchlizna, a nawet gorączka i drgawki. Wtedy musimy wspomóc organizm w regeneracji. - Najlepiej, obok kremów do opalania, zaopatrzyć się także w mleczko po opalaniu. Przed użyciem trzeba taki kosmetyk włożyć do lodówki. Wtedy nie tylko jego składniki pomogą zregenerować poparzoną skórę, ale także ją ochłodzą. Dobrze działa także Panthenol w sprayu – mówi Jakub Rychlik, ratownik medyczny.
Jeśli całodzienne przebywanie na słońcu zakończy się spieczeniem „na raka”, a w domowej apteczce brak odpowiednich medykamentów, zbawienne okażą się stare metody. I produkty spożywcze. - Najpopularniejsza jest maślanka. Trzeba ją położyć na poparzone miejsca i co jakiś czas wymieniać – dodaje Jakub Rychlik. - Można także zrobić okłady ze świeżych ogórków i surowych ziemniaków. Zawarte w nich składniki także mają działanie łagodzące ból i pieczenie.
Poparzonej skóry nie powinniśmy smarować tłustymi kremami. Ich konsystencja i składniki nie pozwalają wyparować z o organizmu ciepła zgromadzonego w czasie opalania. To jeszcze bardziej podrażnia skórę i intensyfikuje ból.
Bez słońca nie ma życia. Dlatego po latach demonizowania ponownie zalecany jest kontakt z jego promieniami. Chociażby ze względu na witaminę D, którą nasz organizm wytwarza po absorbcji odpowiedniej ilości światła słonecznego. Oczywiście wszystko z rozsądkiem. Nadal trzeba pamiętać o kremach z filtrem, chronieniu głowy i odpowiednim nawadnianiu, a także by w godzinach największego nasłonecznienia oraz bardzo upalne dni ostrożnie korzystać z dobrodziejstw letniej pogody.
AW, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze