To była burzliwa i długa Sesja Rady Miasta. Najważniejszy jego punkt, czyli dyskusja i głosowanie nad udzieleniem absolutorium odbyła się w siódmej godzinie obrad.
Ekologia, szkolnictwo zawodowe i … służbowe podróże
Tradycyjnie podczas Sesji absolutoryjnej prezydent przedstawił radnym sprawozdanie z wykonania budżetu w 2017 roku. Omówił najważniejsze dane finansowe i zrealizowane inwestycje. - Rok 2017 to rekordowa kwota przeznaczona na wydatki majątkowe – prawie dwa razy więcej niż w roku 2013 – i najniższa od czterech lat kwota przeznaczona na obsługę długu. To pieniądze zainwestowane w drogi, szkoły, w wygodną i nowoczesną komunikację miejską, w obiekty sportowe, które będą nam, Kaliszanom, służyły długie lata. W ubiegłym roku zrealizowaliśmy ważne przedsięwzięcia drogowe, jak choćby budowę ronda u zbiegu ul. Korczak i ul. Stanczukowskiego, przebudowę mostu w ciągu ulicy Chopina, przebudowę Placu Kilińskiego czy kolejne realizacje w programie rozwoju dróg osiedlowych – przedstawiał radnym Grzegorz Sapiński.
Prezydent chwalił się między innymi zakupem 20 nowych autobusów dla KLA, przebudowanym stadionem miejskim, Majkowskim Wembley, sukcesem Kaliskiego Roweru Miejskiego czy programem promującym szkolnictwo zawodowe – „Kalisz przestrzeń dla profesjonalistów”.
Prezydent poświęcił też kilka zdań na kwestię jego słynnych delegacji. - Otóż, bieżące wydatki z budżetu obejmują także moje podróże służbowe, które tak skwapliwie wytknęła mi niedawno jedna z kaliskich gazet oraz jeden z portali internetowych. Zdziwienie prasy wzbudziły moje wyjazdy do Warszawy i Poznania, a wyrazem najwyższego zgorszenia miało być zdanie: „Kilka razy był nawet w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad”. Otóż tak, Szanowni Państwo, Kalisz zasługuje na to, by o jego sprawy zabiegać, by w sprawach miasta i jego mieszkańców odbywać spotkania i żeby prowadzić rozmowy, które mogą przynieść miastu wymierne korzyści. To właśnie przez cały czas robię i będę to robił nadal – mówił włodarz.
Na koniec swojego przemówienia prezydent zaznaczył, że realizując zadania związane z wykonaniem budżetu 2017 r., kierował się zasadą celowości, legalności, rzetelności i oszczędności w gospodarowaniu środkami publicznymi.
Z tym obrazem trzeciego roku kadencji prezydenta Sapińskiego zgodzili się jego zwolennicy w Radzie Miejskiej: radni Klubu Tak dla Kalisza: Magdalena Spychalska, Małgorzata Zarzycka i Piotr Lisowski. Za udzieleniem absolutorium zagłosowali również radni niezależni: Edward Prus i Krzysztof Ścisły. Ten drugi w krótkim komentarzu z mównicy powiedział, że w 95% podczas obrad popierał politykę prezydenta i dlatego: „Taka głupia to ja nie jestem, żebym głosowała przeciw sobie”.
Świadectwo z samymi jedynkami
Największy oponent prezydenta, Dariusz Grodziński z PO podkreślał, że 2017 rok to kolejny rok przejadania miasta. I wraz z kolegami z Klubu Sapińskiemu wystawił miażdżącą ocenę. - Dopisał Pan swoją historię w Kaliszu i przejdzie Pan do niej jako prezydent, który zawiódł wszystkich. Nawet ludzi na Pana głosujących. Nawet ludzi za Pana pracujących. Nawet koalicja się Panu rozpadła. I to dwa razy! Przynajmniej teoretycznie. (…) Dlatego zasłużył Pan aby przejść do historii Kalisza jako prezydent, który nie uzyskał absolutorium. W imieniu wszystkich wkurzonych mieszkańców Kalisza, zagłosujemy przeciw – mówił Dariusz Grodziński.
Radny wręczył prezydentowi „Świadectwo ukończenia kadencji”, w którym widnieją same oceny niedostateczne.
Przeciwni udzieleniu prezydentowi absolutorium byli również radni Stowarzyszenia „Wszystko dla Kalisza”. Jacek Konopka, były wiceprezydent zaznaczał, że liczby w wykonaniu budżetu się zgadzają, ale trudno, by tak nie było. - Bo odpowiada za nie od wielu lat ta sama osoba – skarbnik Miasta, Irena Sawicka – mówił radny. Kwestią, która zdecydowała o negatywnej ocenie dla prezydenta od Stowarzyszenia „Wszystko dla Kalisza” okazała się sprawa mieszkań budowanych przy ul. Warszawskiej. Początkowo miały to być tanie lokale w ramach rządowego „Mieszkania plus”. Później okazało się, że to autorski program Miasta z nie tak tanim czynszem, a wg radnego Konopki tworzonego na komercyjnych zasadach, co jest sprzeczne z misją miasta. – Nie było tu zasady celowości i oszczędności – uważa radny Konopka.
Wstrzymali się od głosu
Zarówno radni PiS jak i SLD – przez 3 lata koalicjanci prezydenta - przyjęli taktykę pochwał dla odwołanych wiceprezydentów ze swoich ugrupowań. I tak radny Skarżyński mówił o dokonaniach partyjnego kolegi Artura Kijewskiego, a Dariusz Witoń chwalił poprawę sytuacji w mieszkalnictwie, do której miała doprowadzić Karolina Pawliczak. - Wystąpienie pana prezydenta troszeczkę było jak z Orwellowskiego Ministerstwa Prawdy, bo zabrakło tam właśnie takiego odniesienia, że jednak to cały zespół prezydencki dbał o to, by te niewątpliwie sukcesy, które zostały wymienione przez pana prezydenta, zostały zrealizowane. Natomiast te dziedziny, które były bliższe nadzoru pana prezydenta, np. rewitalizacja Głównego Rynku chyba aż tak dobrze nie poszły. Ale z drugiej strony, mając na uwadze i pamiętając to, że przecież w ubiegłym roku mój Klub pozostawał w koalicji z panem prezydentem w związku z tym dżentelmeńsko wstrzymamy się od głosu - mówił radny PiS Tadeusz Skarżyński.
Radni, którzy jeszcze do marca 2018 roku popierali prezydenta, dziś wytknęli mu, że w 2017 roku nie udało się zrealizować ważnych zaplanowanych inwestycji jak rewitalizacji Głównego Rynku czy budowy ul. Inwestorskiej.
„To polityczne show”
Prezydent Grzegorz Sapiński jest pierwszym włodarzem Kalisza, który nie otrzymał absolutorium od Rady Miasta. Zachowanie radnych określił jako „Polityczne show”. – To nic nie zmienia, nie ma żadnych konsekwencji dla prezydenta. Chodzi tylko o to, by poszedł przekaz w mediach, że – Grzegorz Sapiński nie otrzymał absolutorium – mówił prezydent i zaznaczał, że takie sytuacje dzieją się dziś w wielu innych miastach. Absolutorium nie uzyskała tez Beata Klimek, prezydent Ostrowa Wielkopolskiego, prezydent Opola czy Słupska.
Co oznacza nieotrzymanie absolutorium?
Brak absolutorium dla szefa samorządu może oznaczać ogłoszenie referendum nad jego odwołaniem i paraliż jego władzy, a ostatecznie jej utrata. W tym przypadku tak nie będzie, bo takiego referendum nie można zwołać na tak krótko przed wyborami samorządowymi.
Jak podaje samorządowy portal wspolnota.org.pl - Ustawy ustrojowe są w tej kwestii nadzwyczaj zgodne. Nieudzielenie absolutorium wójtowi (burmistrzowi, prezydentowi miasta), a także zarządowi powiatu i województwa jest jednoznaczne ze złożeniem wniosku o odwołanie władz wykonawczych JST.
Można powiedzieć, że na tym podobieństwa w ustawach ustrojowych się wyczerpują. O ile bowiem procedura odwołania zarządu powiatu lub województwa przebiega jednakowo (o odwołaniu tych organów decyduje właściwa rada (sejmik), to w przypadku gminy do odwołania wójta (burmistrza, prezydenta miasta) konieczne jest zorganizowanie referendum lokalnego. Zaznaczyć przy tym trzeba, że ustawodawca zadecydował, iż referendum nie przeprowadza się, jeżeli uchwała w sprawie nieudzielenia absolutorium została podjęta po upływie 9 miesięcy od dnia wyboru wójta i nie później niż na 9 miesięcy przed końcem kadencji (art. 28a ust. 1). Jest to podyktowane względami czysto racjonalnymi. Nie ma bowiem sensu organizować referendum, którego konsekwencją mogą być przedterminowe wybory w sytuacji, w której kadencja organu wykonawczego i tak zmierza ku końcowi. Nie byłoby również racjonalne odwoływanie świeżo wybranego wójta (burmistrza, prezydenta miasta), który nie zawsze musi być odpowiedzialny za wykonanie ostatniego budżetu poprzedniej kadencji.
Telewizyjną relację z absolutoryjnej Sesji Rady Miasta zobaczycie w piątkowym Magazynie Miejskim.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze