niedziela, 22 września 2024 14:37
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Znaleźli łódź z przełomu wieków? Kaliszanin twierdzi, że wykonał ją… rok temu WIDEO

Na Prośnie odkryto tajemniczą łódź! – napisał kilka dni temu jeden z pleszewskich portali. Dłubankę obejrzeli fachowcy, w tym archeolog i zgodnie stwierdzili, że znalezisko jest zabytkowe. Tymczasem mieszkaniec Kalisza dowodzi, że obiekt bynajmniej nie pochodzi z przełomu wieków. Miał powstać zaledwie rok temu i to on jest jego autorem. Kto ma rację? Niełatwo będzie to stwierdzić, bo łódź została... skradziona.
Znaleźli łódź z przełomu wieków? Kaliszanin twierdzi, że wykonał ją… rok temu WIDEO

Na drewnianą, 4-metrową łódź - z wyglądu średniowieczną - natrafił podczas spaceru jeden z mieszkańców Pleszewa. Jak podaje portal zpleszewa.pl: "w ostatnim czasie, z powodu suszy, woda na rzece Prośnie - w rejonie osady Turowy w okolicach Rokutowa - znacznie się obniżyła, a to spowodowało, że stara drewniana łódź, która znajdowała się na dnie, mogła zostać w końcu dostrzeżona".

Jak powiedział redakcji znalazca sam jest etnografem, więc tym bardziej zaintrygowało go wspomniane znalezisko. - Dawniej w tym miejscu znajdowała się osada młyńska, Kotusz - dowodzi w rozmowie z pleszewskim portalem.  O jego odkryciu dziennikarze powiadomili dyrektora pleszewskiego muzeum. Ten jeszcze tego samego dnia obejrzał fotografie i przekazał informację do konserwatora zabtków w Kaliszu.

Z przełomu wieków, czy sprzed... roku?

Jak podaje pleszewski portal dłubanka pochodzi z przełomu wieków. Innego zdania jest mieszkaniec Kalisza, Jakub. – Ta łódź nie jest taka stara, jak by się miało wydawać, gdyż rok temu ją robiłem – śmieje się czytelnik portalu faktykaliskie.pl. I na dowód przesyła filmik obrazujący jej budowę. – Na filmie jest też, jak my się z niej wywaliliśmy, bo miała sterowność tankowca no i się trochę podtopiła. Doszliśmy do wniosku, że zostawimy ją i będziemy kontynuować wędrówkę pieszo, a wrócimy po nią później, bo szkoda pracy. Ale jak po nią wróciliśmy okazało się, że prąd ją zniósł nie wiadomo gdzie. Dwa dni jej szukaliśmy, a wtedy było po tych wichurach i nie daliśmy rady jej znaleźć.

Tak powstawała łódź kaliszanina

Rekonstruktorzy – survivalowcy

Jakub jest członkiem grupy rekonstruktorów - pasjonatów, zajmujących się wiernym odtwarzaniem okresu wczesnego średniowiecza. - Naszą pasję staramy się łączyć ze sztuką przetrwania, przez co tworzymy coś wyjątkowego - piszą o sobie twórcy kanału Early Way na YouTube. - Nasze wieloletnie doświadczenie pozwala coraz wyżej podnosić sobie poprzeczkę, co powoli owocuje osiąganiem level'u hard. Sztuka przetrwania przy użyciu zrekonstruowanego sprzętu z okresu IX-XI to nasze wiodące hobby. Poza sprzętem do nagrywania, jedynym współczesnym wyposażeniem, na jakim opieramy nasze działania jest filtr do wody i plastikowa butelka (gdyby stan współczesnych wód nie groził poważnymi powikłaniami po spożyciu - 1000 lat temu nie było tego problemu). Nasze wypady to nie spacerki, ale 2-4 dniowe marsze, obejmujące nawet 25 km trasy dziennie. Biorąc pod uwagę obciążenie rzędu 20 kg, obejmujące głównie własnoręcznie wykonany i dostosowany do naszych potrzeb sprzęt - to nie lada wyzwanie.

Łódź zaginęła im podczas pieszej, 100-kilometrowej wyprawy z Kalisza do Giecza, do rezerwatu archeologicznego.

​Zapowiedź wyprawy

Archeolog potwierdził

Dyrektor pleszewskiego muzeum jest zaskoczony całą historią. - Sam nie widziałem tej łodzi z bliska, ale jak widziałem zdjęcia to ona nie wyglądała na zeszłoroczną – mówi Adam Staszak.

Na miejscu była natomiast delegacja konwertora zabytków. I też wątpliwości co do autentyczności dłubanki nie ma. – Był ode mnie pan archeolog i potwierdził autentyczność tej łodzi – mówi Beata Matusiak, szefowa Wojewódzkiego Oddziału Służby Ochrony Zabytków w Poznaniu, delegatura w Kaliszu. - Zwróciliśmy się do muzeów w Pleszewie i Kaliszu o chęć przejęcia tego obiektu na cele muzealne. Placówka w Pleszewie jest malutka i nie miała na to miejsca, natomiast Kalisz była zainteresowany. Niestety dosłownie wczoraj (tj. w czwartek – red.) okazało się, że nie ma tej dłubanki na miejscu. Zgłosiliśmy sprawę na policję.

Ktoś ukradł łódź

Zanim kaliskie muzeum zorganizowało transport łodzi, ta została… skradziona. Niełatwo więc będzie dowieść, która strona ma rację. – Skoro ten pan twierdzi, że to jego łódź powinien do nas się zgłosić, żebyśmy stwierdzili, czy jest to sama łódź. Wtedy jesteśmy w stanie porównać i przeprowadzić analizę na podstawie tych materiałów, które on posiada – mówi Beata Matusiak.

Jakub umówił się na poniedziałek. Ale wątpliwości, że jest to jego łódź nie ma żadnych. – To znaczy, że to dobra rekonstrukcja była. A łatę z deski na dziobie z 2 kilometrów bym rozpoznał – zapewnia ze śmiechem. I dodaje, że kanał Early Way przeprasza za całe zamieszanie.

MIK, fot. i wideo: Early Way


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 23°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama