Moda na skandynawskie kryminały trwa od wielu lat. Autorzy z północnej Europy zdobywają niebywałą popularność również w Polsce. Nic więc dziwnego, że debiutancka powieść kryminalna Ove Løgmansbø spotkała się z entuzjazmem polskich czytelników. Kim jest ten autor? Jego tożsamość i pochodzenie mogło zdziwić czytelników.
Pisarz z Wysp Owczych Ove Løgmansbø, kiedy wydał swoją pierwszą książkę, napisał o sobie, że pochodzi z wulkanicznego archipelagu na Morzu Norweskim, z Wysp Owczych, położonych pomiędzy Islandią a Wielką Brytanią. Pierwszą jego książką była „Enklawa”. Później wydał dwie kolejne z tego samego cyklu - wszystkie oczekiwane przez czytelników: „Połów” i „Prom”. Zanim jednak trzecia z powieści doczekała się w Polsce swojej premiery, okazało się, że Ove Løgmansbø to nie kto inny, tylko alter-ego polskiego pisarza - Remigiusza Mroza.
Polski mistrz kryminałów - Remigiusz Mróz
Okazało się, że magia skandynawskiego autora kryminałów działa znakomicie. W dużej mierze sukces kryminałów „Enklawa”, „Połów” i „Prom” według Remigiusza Mroza wzięła się z tego, że nazwisko autora było typowo norweskie. Remigiusz Mróz sam wymyślił sobie, że część swoich książek wyda pod innym nazwiskiem i tym samym sprawdzi się jeszcze raz jako debiutant. I tym razem miał świetne efekty.
Wydawca książek nie wiedział, że koresponduje z Remigiuszem Mrozem, tylko Ove Løgmansbø. Pisarz stworzył wiarygodny życiorys i założył specjalnie inny adres skrzynki pocztowej, aby uwiarygodnić swoje alter-ego, co jak najbardziej mu się udało.
Jednak nie wszyscy dali się nabrać na osobę Ove Løgmansbø. Pochodzący z Wysp Owczych pisarz musiał być znany w tak niewielkiej społeczności. Jednak np. w Vestmannie, opisanym w książce, nikt nigdy nie słyszał o mieszkającym tam Ove Løgmansbø. Nie stanowiłoby to problemu w Londynie czy w Oslo, ale w Vestmannie żyje i mieszka niewiele ponad 1200 mieszkańców, więc nie ma mowy, aby nikt nie wiedział o takiej osobie, która miała mieszkać na Wyspach Owczych od dziecka. Rzeczą interesowały się nawet lokalne media, a wieść szybko się rozniosła. To dziennikarze odkryli prawdę i zaproponowali Remigiuszowi Mrozowi wywiad na Wyspach Owczych. Tak, to on sam przyznał, że Ove Løgmansbø i Remigiusz Mróz to ta sama osoba.
Ujawnienie tożsamości nie było celową zagrywką marketingową, ale zrządzeniem kilku przypadków. Nic jednak nie przeszkodziło w wydaniu ostatniej, trzeciej z serii książek Ove Løgmansbø - czytelnicy zrecenzowali ją bardzo dobrze.
Remigiusz Mróz poza wszystkim jest jednym z najbardziej płodnych pisarzy młodego pokolenia, a jeśli dodać do jego dorobku książki napisane pod pseudonimem Ove Løgmansbø, okazuje się, że autor większą część swojego czasu poświęca na pisanie.
artykuł sponsorowany
Napisz komentarz
Komentarze