Poszukiwania kobiety wszczęto 9 listopada, gdy zaalarmowane przez rodzinę służby nie zastały jej w mieszkaniu
Po raz ostatni 71-latka widziana była we wtorek, 6 listopada. Tego dnia wybrała się w drogę powrotną do Kalisza z Łodzi, gdzie przebywała u swojej rodziny. Od tej pory nikomu nie udało się z nią skontaktować.
Zaniepokojeni bliscy powiadomili kaliską policję, a ta nie mogąc wejść do mieszkania, poprosiła o pomoc strażaków. W piątek, 9 listopada ratownicy, przy użyciu podnośnika hydraulicznego, dostali się do mieszkania na drugim piętrze kamienicy Wale Staromiejskim. Lokatorki tam nie zastali, dlatego do działań włączyli się kaliscy kryminalni. Rozpoczęto też poszukiwania w terenie. – Kobiety poszukiwali policjanci wspierani przez straż pożarną – mówi mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Kaliszanka choruje na schizofrenię, dlatego istniało podejrzenie, że może to choroba uniemożliwiła jej bezpieczny powrót do domu. I tak prawdopodobnie było, bo kobieta odnalazła się w powiecie sieradzkim. – Ustalono, że przebywa na oddziale sieradzkiego szpitala – mówi mł. asp. Paweł Chojnowski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu. - Okazało się, że wracając pociągiem do domu, 8 listopada wysiadła w Sieradzu - sama nie wie, dlaczego - a później znaleźli ją przechodnie, którzy stwierdzili, że temperatura może zagrażać jej zdrowiu i życiu, dlatego wezwali pogotowie, które zawiozło ją do szpitala.
Ze względu na stan zdrowia kaliszanka pozostanie tam jeszcze przez kilka dni.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze