W starciu z mistrzyniami Polski podopieczne Jacka Pasińskiego były o krok od sprawienia sporej niespodzianki. Skończyło się na zdobyciu punktu, co i tak jest nie lada wyczynem. – Jesteśmy bardzo szczęśliwe z tego punktu. Przed meczem brałybyśmy go w ciemno. Byłyśmy mocno zdeterminowane, żeby od samego początku dać z siebie wszystko i pokazałyśmy to na parkiecie. Było bardzo blisko niespodzianki – ocenia Adrianna Budzoń.
Zdaniem rozgrywającej MKS-u, o wygranej lidera Ligi Siatkówki Kobiet zadecydowały detale. – Z mistrzem Polski zawsze gra się ciężko. Dziewczyny z Polic i w bloku, i na zagrywce postawiły nam bardzo trudne warunki. My, mimo dobrej gry, nie ustrzegłyśmy się błędów, które w dużej mierze były spowodowane klasą przeciwnika. Niestety, ale z tak utytułowanym zespołem trzeba grać perfekcyjnie, żeby wygrać – przyznaje była zawodniczka m.in. Proximy Kraków.
W pierwszym i czwartym secie beniaminek z Kalisza wręcz zdeklasował renomowanego rywala. – Takie sety się zdarzają, nawet mistrzowi Polski. To jest siatkówka i to w dodatku kobieca siatkówka. Nie udało się jednak wygrać, ale cieszy punkt, który odzyskałyśmy za stracony wcześniej w tie-breaku z zespołem z Wrocławia. Jesteśmy szczęśliwe z wyniku. Widać też progres w naszej grze, więc teraz trzeba trzymać kciuki za następne mecze – oznajmia Adrianna Budzoń.
W najbliższą niedzielę kaliszanki zmierzą się z kolejnym silnym przeciwnikiem, jakim bez wątpienia jest uczestnik Ligi Mistrzyń, ŁKS Commercecon Łódź. – Do każdego meczu podchodzimy z pełną determinacją, zaangażowaniem i zawsze liczymy na wygraną. Jak widać nawet mistrzowi Polski można urwać punkt, a nam punktów jak najbardziej potrzeba – nie ukrywa rozgrywająca Energi MKS.
Od początku sezonu kaliskie siatkarki mogą liczyć na wsparcie swoich kibiców. Są z nimi zarówno podczas spotkań w Arenie, jak i w czasie meczów wyjazdowych. W sobotnim pojedynku z Chemikiem rolę „siódmego” zawodnika pełniło ponad dwa tysiące widzów. Takiej frekwencji mogą pozazdrościć MKS-owi inne kluby LSK. – Jak dla mnie kaliska publiczność jest najlepsza w Polsce. Jak widać w statystykach przychodzą najliczniej na mecze LSK. Więc bardzo im za to dziękujemy. Ich doping jest dla nas bardzo ważny i naprawdę nas niesie na skrzydłach – podkreśla Adrianna Budzoń.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze