Do tej pory stopień zanieczyszczenia powietrza śledziliśmy głównie dzięki stacji pomiarowej na Dobrzecu. Wyniki nie dotyczyły zatem wielu obszarów miasta, położonych znacznie niżej od największego kaliskiego osiedla.
Od niedawna możemy łatwo sprawdzić jakość tego, czym oddychamy w 4 punktach miasta. Czujniki zamontowano przy ul. Księdza Wacława Blizińskiego, ul. Górnośląskiej 56, ul. Śródmiejskiej 11 i na ratuszu –w oknie gabinetu wiceprezydenta Grzegorza Kulawinka. - Zaproponowano nam 6 miesięcy bezpłatnego pilotażu, by pokazać, jak to działa. Stan powietrza możemy śledzić na aplikacjach mobilnych w systemie iOS i Android, na komputerach, co było dla mnie ważne, by szczególnie młodzież miała dostęp do tych informacji. Czujniki to tylko element większej układanki. Uważam, że podstawą powinna być edukacja. Planujemy organizować prelekcje, pokazy i doświadczenia dotyczące ochrony jakości powietrza – mówi wiceprezydent.
Czujniki przez pół roku działają za darmo, a po tym czasie miasto będzie musiało zdecydować o ich pozostawianiu bądź rezygnacji z usług firmy.
Grzegorz Kulawinek, wiceprezydent Kalisza
Radnych żywo zainteresował temat sensorów. Barbara Oliwiecka z Koalicji Obywatelskiej przypomniała, że wraz z radnym Piotrem Mrozińskim opracowali szereg rozwiązań długoterminowych i doraźnych związanych ze zwalczaniem smogu. Jednym z nich jest zamontowanie urządzeń pomiarowych na każdej szkole. – Czy nie lepszym rozwiązaniem będzie zakup oczyszczaczy powietrza dla żłobków i szkół, tak jak zrobił to np. Kraków? – zaproponowała radna SLD, Kamila Majewska. Tę karuzelę pomysłów przerwał, na chwilę, radny PiS, Artur Kijewski. - Proszę nie brać tego do siebie. Ogólnie odnoszę wrażenie, że zaczyna się jakieś szaleństwo z tymi wszystkimi sprawami dotyczącymi czystości powietrza. Powiem tak: ja się zastanawiam, jak ja dożyłem 52 lat, bo kiedyś tylko palono węglem, może świadomość jest teraz większa, ok. (…) Nie wprowadzajmy rozwiązań, które są rozwiązaniami tymczasowymi. Jeżeli trzeba, to zamiast dokładać na te czujniki, które mają być w szkołach, żłobkach czy Bóg wie jeszcze gdzie dołóżmy na wymianę palenisk, żeby to ludzie polikwidowali. Bo co to da, że dziecko tylko w czasie żłobka będzie, a potem co? Na podwórko nie wyjdzie czy będą piaskownice pod folią? Nie wiem, zastanawiam się – mówił radny.
- Nie ma tutaj żadnej przesady. Powiem więcej, nie chcę wchodzić w szczegóły, ale robimy dużo w tym celu: interpelacje, odpowiedzi itd. Ale jeśli dzisiaj nie podejmiemy zdecydowanych działań, to za 30 lat nie będziemy mieli w ogóle do tego możliwości podejścia, bo nie będziemy mieć po co – odpowiedział radny Nowoczesnej, Piotr Mroziński. - AGH w Krakowie zajęło się tematem smogu w sposób głębszy. Walka ze smogiem to nie tylko wymiana pieców, to nie jest tylko forma edukacji, ale także przede wszystkim w rejonach tak zagęszczonych jak w Śródmieściu - budowanie kominów wietrznych, które powodowałyby tzw. wiry powietrzne. To jest temat bardzo trudny pod względem finansowym – dodał wiceprezydent.
Pomysłów jest zatem mnóstwo. Trzeba je usystematyzować, zdecydować się na najlepsze i co najważniejsze, zabezpieczyć na nie pieniądze.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze