Przestrogi policji o tym, by zabezpieczyć mienie zna każdy. I w sumie większość z nich łatwo zastosować. - Oczywiście jeśli wychodzimy do pracy, do szkoły starajmy się zamykać wszystkie okna, sprawdzić, czy drzwi są zamknięte. Jeśli mamy rolety to te rolety też powinny być opuszczone – przypomina mł. asp. Anna Jworska-Wojnicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. - Oczywiście warto posiadać różnego rodzaju systemy alarmowe.
Alarm, kamery i dwa psy. I kolejne włamanie
Z alarmem i kamerami różnie bywa. Jednak takich, którzy inwestują w takie zabezpieczenia przybywa. Tak też zrobiła jedna z mieszkanek powiatu kaliskiego. Kilka lat temu próbowano włamać się do jej domu. Jednak tego dnia wcześniej wrócił jej mąż i spłoszył przestępców, którzy zdążyli uszkodzić jedynie okno. Po tym zdarzeniu małżeństwo zamontowało alarm i kamery. Kupiło też dwa psy. Gospodarze czuli się bezpiecznie. Czuli, bo w tym roku włamywacze powrócili. - Wyjechaliśmy z domu na działkę. Około 18.00 dostaliśmy powiadomienie, sygnał w telefonie, że jest włamanie – opisuje kobieta. – Gdy przyjechaliśmy do domu to złodziei już nie było. Zostawili po sobie wybitą płytkami chodnikowymi szybę i splądrowaną komodę w sypialni. Z jednej z szuflad zdążyli ukraść biżuterię.
Mężczyzn wystraszył alarm. Wiadomo, że włamywaczy było dwóch – jak widać na nagraniu jeden stał na czatach, a zadaniem drugiego było wejście do domu i wyniesienie wszystkich cennych rzeczy, które znajdzie. Zdążył ukraść niewiele, ale straty oszacowano na kilka tysięcy złotych plus koszty związane z koniecznością wymiany okna.
Są nagrania, nie ma sprawców
Mieszkańcy powiatu i tak mieli więcej szczęścia niż kaliszanka, do której domu włamano się w lutym tego roku. W biały dzień. Sposób działania był podobny, ale tutaj złodziei nie wystraszył alarm, więc nie tylko okradli kobietę, ale też zdemolowali jej dom.
Jak zakończyłaby się podobna akcja przy ulicy Częstochowskiej, gdyby na posesji, którą też upatrzył sobie złodziej nie zjawił się jej właściciel? Tego nie wiadomo, ale na szczęście Jan spłoszył włamywacza (nagranie z tego zdarzenia obejrzycie tutaj). Sęk w tym, że nagranie na niewiele się zdaje, bo żadna z tych spraw nie została rozwiązana. A ta z powiatu kaliskiego wręcz… zamknięta. Policja umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa. – Włamywacze na nagraniu są bardzo dobrze widoczni. Jeden jest zamaskowany, a drugi nie jest zamaskowany, ma zaciągnięty kaptur i lekki golfik pod tym. Jeden jest szczupły, a drugi jest wyższego wzrostu, tęższy – opisuje osoby, które włamały się do jej domu poszkodowana mieszkanka powiatu kaliskiego. – Myślimy, że nie był to ktoś daleki. Wiedział, jak poruszać się po posesji i domu, gdzie są psy zamykane. Zwierzęta zostały czymś strute. Spryskane jakimś środkiem. Całe były pomarańczowe i od tego czasu są wystraszone. Nie reagują na osoby kręcące się w pobliżu posesji.
Coraz więcej włamań
Włamań przybywa – w marcu było ich 7, teraz jest już 10. Jedno z ostatnich zdarzeń miało miejsce na osiedlu Winiary. W tym przypadku pod nieobecność domowników nieznani sprawcy skradli pieniądze i biżuterię. Łączne straty oszacowano na około 3,5 tys. zł. - Oczywiście policjanci Wydziału Kryminalnego cały czas pracują na tymi sprawami – zapewnia mł. asp. mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz. Efektów tej pracy jednak nie widać.
Nadal nie ustalono także sprawców wielu fałszywych alarmówm bombowych oraz serii podpaleń traw i stogów siana w Kaliszu i powiecie.
AW, wideo: archiwum prywatne poszkodowanych
Napisz komentarz
Komentarze