Praktyka skanowania dowodów osobistych jest powszechna choćby przy wypożyczaniu nart, rowerów albo samochodów . W ten sposób firmy starają się zabezpieczyć przed kradzieżą sprzętu. Praktyki takie wielokrotnie krytykowali najpierw generalny inspektor ochrony danych osobowych, a potem Urząd Ochrony Danych Osobowych. Ich zdaniem powielanie dokumentów jest ryzykowne – dzięki temu łatwo przygotować kopię oryginału i wykorzystać ją w przestępstwie, np. wyłudzając pożyczkę.
12 lipca 2019 w życie wejdą przepisy, które zakażą kserowania dokumentów. Zakaz skanowania dotyczyć będzie:
- dowodów osobistych,
- paszportów,
- praw jazdy,
- legitymacji osób niepełnosprawnych.
W świetle nowych przepisów zabronione będzie również tworzenie:
- replik dokumentów,
- tzw. dowodów kolekcjonerskich.
Ustawa dopuszcza jednak pewne wyjątki. Repliką będzie tylko kopia lub odwzorowanie oryginału wielkości od 75 do 120 proc. Wszystko co poniżej lub powyżej zatem już nie. Nie będzie również kopią stworzona „w celach urzędowych, służbowych lub zawodowych określonych na podstawie odrębnych przepisów lub na użytek osoby, której dane dotyczą”. Agnieszka Sagan-Jeżowska z kancelarii Wierzbowski Eversheds Sutherland uważa, że część przedsiębiorców może próbować interpretować to na swoją korzyść, wykorzystując jako furtkę do powielania dokumentów, np. w celu identyfikacji osoby wchodzącej na teren objęty przepisami bhp. Dlatego, zdaniem prawniczki cytowanej przez "Dziennik Gazete Prawną", kwestia dopuszczalności kserowania wymaga wyjaśnienia przez Urząd Ochrony Danych Osobowych.
Po 12 lipca firmy będą mogły:
- prosić o okazanie dokumentu,
- niezbędne dane spisać celem weryfikacji osoby z którą zawierają umowę.
MIK za: Dziennik Gazeta Prawna, fot. Ministerstwo Cyfryzacji
Napisz komentarz
Komentarze