Pierwszy pożar wybuchł w poniedziałek, 5 sierpnia tuż przed północą. Świadkowie twierdzą, że widzieli mężczyznę, który podrzucił coś pod drzwi wejściowe do klatki schodowej bloku, a chwilę później pojawiły się płomienie. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał, a mieszkańcy ugasili ogień jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej.
Minęło zaledwie 12 godzin, a w tym samym bloku wybuchł kolejny pożar. Tym razem, w biały dzień, sprawca wszedł do wnętrza budynku i używając łatwopalnego płynu, podłożył ogień bezpośrednio pod drzwi mieszkania. Szybka reakcja sąsiadki, która akurat wyszła z wiadrem, aby umyć podłogę zapobiegła rozprzestrzenieniu się ognia. Skończyło się na nadpalonych drzwiach, ale też wielkim strachu.
Zatrzymany po 3 godzinach
W rozmowie z nasza redakcją mieszkańcy nie ukrywali, że boją się o swoje bezpieczeństwo. Wszyscy, włącznie z poszkodowaną rodziną, utrzymywali jednak, że nie mają pojęcia, o co chodzi sprawcy. - Tego samego dnia, tuż po godzinie 15:00, policjanci Wydziału Kryminalnego zatrzymali 35-letniego mężczyznę. Został on zatrzymany w związku z prowadzonym postępowaniem w tej sprawie. Na chwilę obecną nie usłyszał żadnych zarzutów – mówi mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Do wytrzeźwienia
Nie usłyszał, bo trzeźwieje. W związku z tym jego przesłuchanie zaplanowano na czwartek, 8 sierpnia. Policjanci są na etapie gromadzenia materiału dowodowego. Ważna będzie także opinia biegłego z zakresu pożarnictwa.
Wiadomo, że domniemany sprawca pochodzi z Kalisza. Policja nie wypowiada się co do motywów jego działania.
MIK, KB, fot. Karolina Bazan
Napisz komentarz
Komentarze