Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czarna seria przerwana. Energa MKS pewnie ograł beniaminka (ZDJĘCIA)

Szczypiorniści Energi MKS przerwali niechlubną serię porażek. W sobotę w hali Arena pokonali oni Grupę Azoty Tarnów 33:28. Katem beniaminka PGNiG Superligi okazał się Kirył Kniaziew, który zdobył aż trzynaście bramek.
Czarna seria przerwana. Energa MKS pewnie ograł beniaminka (ZDJĘCIA)

Po serii czterech porażek kaliszanie trafili na rywala wręcz wymarzonego, aby się przełamać. Grupa Azoty Tarnów to beniaminek, który na razie płaci frycowe i wciąż oczekuje na pierwsze zwycięstwo w elicie, okupując ostatnią pozycję w tabeli. Nie doczekał się go w sobotę, bo podopieczni Patrika Liljestranda sumiennie zrealizowali obowiązek i zainkasowali upragnione trzy punkty.

Najjaśniejszą postacią na parkiecie Areny był Kirył Kniaziew. W tym sezonie to na barkach rozgrywającego Energi MKS spoczywa odpowiedzialność za zdobywanie bramek i z meczu na meczu udowadnia, że potrafi ją udźwignąć. W sobotę rzucił rywalom aż trzynaście bramek, a miałby na koncie o dwa trafienia więcej, gdyby celniej wykonywał siódemki. Mimo to jego dorobek imponuje i to dzięki skuteczności Białorusina kaliszanie mogli po ostatniej syrenie wykonać na środku boiska taniec radości.

MKS zagrał w sobotnim meczu bez nominalnych lewoskrzydłowych. Na tej pozycji trener Liljestrand sprawdził trzech zawodników, ale najlepiej spośród nich zaprezentował się Konrad Pilitowski. W drugiej połowie młodzieżowy reprezentant Polski gnębił defensywę rywali, rzucając ze stuprocentową skutecznością. Tylko w ostatnich dwóch kwadransach zanotował sześć goli i był drugim strzelcem gospodarzy.

Mimo wygranej różnicą pięciu bramek, ekipa znad Prosny nie ustrzegła się błędów. Zwłaszcza w początkowej fazie meczu, gdy traciła do tarnowian nawet trzy gole (3:6 w 11. minucie). Prowadzenie odzyskała w 19. minucie i choć nie oddała go do końca, to jeszcze w 49. minucie dystans dzielący obie drużyny wynosił zaledwie dwa trafienia i wynik był sprawą otwartą. W kluczowych momentach dobrą robotę wykonali jednak golkiperzy z Kalisza. Zaczął Łukasz Zakreta, który w pierwszej połowie obronił dwa karne, a dokończył Mikołaj Krekora, który po przerwie odbijał rzuty przeciwników ze skutecznością 43 procent.

Po siedmiu kolejkach PGNiG Superligi podopieczni Patrika Liljestranda mają na koncie dziewięć punktów i dogonili czołową ósemkę rozgrywek. W najbliższą środę znów wystąpią w Arenie, ale czeka ich arcytrudne zadanie. Wprawdzie rywal atrakcyjny, bo Orlen Wisła Płock jest niepokonana w tej kampanii i prowadzi z kompletem punktów, ale nawiązać z nią walkę będzie niesłychanie ciężko. Wystarczy wspomnieć, że przed kilkoma dniami Nafciarze po ponad trzech latach ograli mistrzów Polski z PGE Vive Kielce.

Michał Sobczak

***

Energa MKS Kalisz – Grupa Azoty Tarnów 33:28 (16:13)

Energa MKS: Zakreta, Krekora, Liljestrand – Kniaziew 13, K. Pilitowski 6, M. Pilitowski 5, Drej 2, Galewski 2, Misiejuk 2, Klopsteg 1, Krycki 1, Szpera 1, Bożek, Kamyszek.
Kary: 12. min. Czerwona kartka: Krzysztof Misiejuk (26. min, gradacja kar). Rzuty karne: 4/7.

Grupa Azoty: Małecki, Ciochoń – Kowalik 7, Nowak 6, Kużdeba 3, Lazarowicz 3, Dadej 2, Grabowski 2, Wojdan 2, Pedryc 1, Sanek 1, Tarcijonas 1, Misiewicz, Tokuda.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 2/4.

Sędziowali: Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski (Zielona Góra)
Widzów: 1800


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 16°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama