Już w trakcie poprzedniego sezonu 26-letniej przyjmującej powierzono rolę kapitan kaliskiej drużyny. W pełni na to zasłużyła, bo w trudnych momentach to ona najczęściej brała na swoje barki ciężar odpowiedzialności za wyniki zespołu. W tej kampanii wystąpiła w obu łódzkich starciach Energi MKS - z ŁKS-em, a potem z Budowlanymi, także jako kapitan. Zabkrało jej jednak w kadrze na poniedziałkowy mecz z Radomką Radom. Przyczyną absencji okazała się kontuzja barku. Niestety bardzo poważna.
- Ciężko nam było się podnieść po tym ciosie, jakim była wiadomość o poważnej kontuzji Ljubicy - nie ukrywa trener Jacek Pasiński. - To liderka drużyny i nie chodzi tylko o siatkarskie umiejętności, ale też cechy wolicjonalne. Była przewodnikiem tego stada pod nazwą MKS Kalisz. Na pewno jej brakuje. Niech szybko do nas wraca - dodaje szkoleniowiec.
Na ligowe parkiety siatkarka z Serbii wróci jednak nieprędko. Na początku listopada podda się zabiegowi kontuzjowanego barku, po którym czeka ją długa i żmudna rehabilitacja. - Przerwa potrwa od czterech do nawet sześciu miesięcy - wskazuje trener Pasiński.
Władze klubu sondują możliwość sprowadzenia nowej siatkarki, która mogłaby wypełnić lukę na przyjęciu na czas nieobecności Kecman. Nie jest to jednak łatwe zadanie, zwłaszcza że sezon jest w pełni, a większość zawodniczek jest związana kontraktami z innymi klubami.
Trener Jacek Pasiński ma aktualnie do dyspozycji trzy przyjmujące - Hillary Hurley Reynolds, Ewelinę Brzezińską i Zuzannę Szperlak.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze