Około godz. 14.00 w środę, 4 grudnia uzbrojeni i zamaskowani funkcjonariusze doprowadzili do sądu Bartłomieja A. i Dawida N. Pierwszy z nich został namierzony w Koninie i zatrzymany przez „Łowców Głów” dzień po zdarzeniu; według ustaleń prokuratury to on był prowodyrem całego zajścia i wykazywał się największą brutalnością wobec swojej ofiary. Drugiego ujęto tuż po pobiciu. Obaj to 25-letni mieszkańcy Kalisza. - Mężczyźni usłyszeli zarzuty czynnej napaści na funkcjonariusza policji i spowodowanie uszkodzeń ciała, czyny te mają charakter chuligański. I trzeba podkreślić, że zdarzenie zdecydowanie miało bardzo agresywny charakter – mówi Rafał Rybarczyk, prokurator. - Materiał zgromadzony na tę chwilę jest wystarczający i będą wykonywane dalsze czynności, które pogłębią zgromadzone do tej pory dowody i bezspornie wykażą, że obaj oskarżeni dopuścili się zarzucanych im czynów.
Mężczyznom grozi do 10 lat więzienia. Na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec nich tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.
Zdarzenie miało miejsce w niedzielę, 1 grudnia nad ranem. Funkcjonariusz ostrowskiej komendy, wspólnie z bratem i inną osobą, przebywał w czasie wolnym od służby w lokalu gastronomicznym przy kaliskich Plantach. Tam został rozpoznany przez czterech mieszkańców Kalisza. Na zewnątrz mężczyźni zaatakowali funkcjonariusza.
W wyniku pobicia 32-latek doznał poważnych obrażeń twarzo-czaszki. Do szpitala trafił nieprzytomny.
Do sprawy zatrzymano w sumie czterech mężczyzn, ale po przejrzeniu zapisów monitoringu śledczy doszli do wniosku, że dwóch z nich nie brało bezpośredniego udziału w pobiciu. Nie usłyszeli oni zarzutów i po przesłuchaniu zostali zwolnieni.
MIK, AW, fot. AW
Napisz komentarz
Komentarze