Psy miał zabić. Później spalić w piecu. – Psa rasy mieszanej uderzał drewnianym konarem, aż do osiągnięcia skutku w postaci śmierci psa – mówił Sławomir Joachimek, prokurator z Ostrowa Wielkopolskiego. – Po czym włożył martwego psa do pieca centralnego ogrzewania celem jego spalenia, a następnie pozostałości nadpalonego zwierzęcia zakopał na terenie swojej posesji.
Szczątki psów mężczyzna zakopał na polu
Spalonego psa oraz najprawdopodobniej ciężarną sukę odkryli na posesji mężczyzny członkowie kaliskich animalsów, którzy zostali poinformowani o możliwości spalenia przez 32-latka zwierząt. Kiedy wkroczyli do gospodarstwa w Śliwnikach znaleźli jeszcze trzy inne czworonogi, które od razu zostały mieszkańcowi wsi odebrane. Było tam jeszcze 20 królików, nad którymi, jak wynika z aktu oskarżenia, również mężczyzna miał się znęcać. Gospodarz przyznaje się tylko do zabicia psów. – Króliki tak jak miałem to szanowałem i oprzątałem. U mnie na wsi przychodzili i mówili: masz ładne króliki, co od nich chcesz – zeznawał w poniedziałek przed sądem. I dodał, że hodował je na jedzenie, dlatego starał się zapewnić im dobre warunki.
Trzy inne psy zostały gospodarzowi odebrane
Innego zdania byli zeznający w tej sprawie bliscy mężczyzny, którzy potwierdzili, że króliki dostawały jeść, ale były zaniedbane. Podobnego zdania był właściciel ośrodka, do którego zwierzęta trafiły po odebraniu ich mieszkańcowi Śliwnik. – Były chore. Jeden na drugi dzień padł. Dorosłe były takie poprawne. Dorosłych były trzy sztuki. Dwa samce i samica – mówił w trakcie składania zeznań.
Mężczyzna za znęcanie nad zwierzętami może trafić na 5 lat do więzienia.
AW, fot. arch. infostrow.pl
Napisz komentarz
Komentarze