Chwile grozy rodzice małego Kuby przeżyli w październiku 2018 r. Chłopiec połknął otwartą agrafkę, która utknęła w przełyku. Rodzice zawieźli dziecko do najbliższej placówki medycznej – na Szpitalny Oddział Ratunkowy krotoszyńskiego szpitala.
Lekarka, która przyjęła chłopca i zleciła badania, uznała, że szpital nie ma odpowiedniego sprzętu, by usunąć ostry przedmiot. Dlatego skierowała dziecko do specjalistycznej placówki w Ostrowie Wielkopolskim, oddalonej o prawie 30 km. Rodzice mieli tam zawieźć Kubę prywatnym samochodem, mimo że szpital dysponował w tym czasie wolnymi karetkami.
Po drodze zaczął się krztusić
W drodze do Ostrowa chłopiec zaczął się krztusić. Przerażeni rodzice zaalarmowali napotkany po drodze patrol policji, który eskortował ich na sygnale do granic powiatu, a następnie przekazał kolegom. Pod ich eskortą rodzina dotarła pod same drzwi szpitala.
Stamtąd chłopiec, otoczony już fachową opieką medyczną, przetransportowany został do placówki we Wrocławiu, gdzie poddano go zabiegowi. Wszystko skończyło się dobrze, a dziecko po dwóch dniach wróciło do domu.
Do 5 lat więzienia
Po nagłośnieniu zdarzenia prze media sprawą zajęła się prokuratura. Dzięki nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, możliwe było przesłuchanie lekarzy bez składania wniosku o zwolnienie ich z tajemnicy lekarskiej. Postępowanie zakończyło się postawieniem zarzutów. - Na podstawie opinii biegłego z zakresu ratownictwa medycznego lekarce postawiono zarzut z artykułu 160 paragraf 2 Kodeksu karnego. Dotyczy on narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za czyn ten grozi do pięciu lat pozbawienia wolności – powiedział tvn24.pl Krzysztof Bukowiecki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
Portal dodaje, że lekarka nie przyznała się do winy. Złożyła obszerne wyjaśnienia, które będą weryfikowane.
Szpital przeprosił
Wkrótce po zdarzeniu szpital w Krotoszynie opublikował oświadczenie, w którym przeprosił za zachowanie lekarki:
"Ubolewamy jednak, że lekarka pełniąca dyżur na SOR, kierując się dobrym stanem zdrowia dziecka w chwili jego pobytu na oddziale, nie podjęła obowiązku zabezpieczenia dowozu dziecka transportem medycznym do szpitala w Ostrowie Wlkp. Była to jej samodzielna decyzja. Za zaistniałą sytuację szpital przeprasza rodziców dziecka" - napisano w komunikacie.
Dyrekcja oceniła postępowanie lekarki w zakresie przekazania pacjenta do szpitala w Ostrowie Wlkp. jako „niewłaściwe". Kobieta otrzymała pisemne upomnienie od zastępcy dyrektora szpitala do spraw medycznych. Dyrekcja zapowiedziała też nadzór nad dalszą pracą pani doktor.
MIK, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze