Podejrzany usłyszał zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Śledztwo trwało długi czas i było trudne. Powołani przez prokuraturę biegli nie zdołali wykazać, że ofiara 35-latka zmarła wskutek pobicia. - W toku tego postępowania powołano biegłych, celem szczegółowej analizy, czy to zachowanie 35-latka miało bezpośredni wpływ na śmierć 44-letniego mężczyzny – wyjaśnia Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. - Biegli takiej zależności nie byli w stanie wykazać, ponieważ czas między zdarzeniem a ujawnieniem zwłok mężczyzny w rowie, był zbyt długi. Ten mężczyzna nie miał stałego miejsca zamieszkania, przebywał na ogródkach działkowych. Dlatego też, ze względu na uregulowania procedury karnej, należało przyjąć tylko te możliwości dowodowe, jakie udało się ustalić, między innymi na podstawie zeznań świadków. I taki też akt oskarżenia został skierowany do sądu.
Dlatego 35-latek nie usłyszał zarzutu pobicia ze skutkiem śmiertelnym, a tym samym kara będzie niższa. Grożą mu 3 lata pozbawienia wonności.
Zdarzenie miało miejsce 12 sierpnia 2018 roku na ogródkach działkowych w Nowych Skalmierzycach w powiecie ostrowskim, gdzie jeden z mężczyzn pomieszkiwał. Panowie się znali i w trakcie jednego ze spotkań przy alkoholu, młodszy brutalnie skopał starszego. Tego kilka dni później znaleziono w rowie. 44-latek trafił do szpitala, gdzie zmarł 18 sierpnia.
Oskarżony był wcześniej karany. Pobicia dopuścił się w trakcie zwolnienia warunkowego.
AW, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze