Dług na karcie jest stary. I jak przyznaje Beata Podolska, przez kilka nieszczęśliwych zdarzeń życiowych, zapomniany. Razem z mężem musieli spłacić zobowiązania, które siostra mężczyzny wzięła na rodziców. Później zniknęła, a wszystko poszło na konto małżeństwa.
W ubiegłym roku mężczyzna zachorował. To był udar i - jak się okazało już w szpitalu - rak kości w zaawansowanym stadium. Po krótkim czasie mąż Beaty Podolskiej zmarł i kobieta nie miała siły i głowy, by pamiętać o zadłużeniu na karcie kredytowej. Tymczasem od podstawowej kwoty 1800 złotych dług urósł do ponad 5000 złotych.
- W ubiegłym roku komornik zaczął ściągać z mojej renty po 89 złotych miesięcznie – mówi Beata Podolska.
Była to kwota, która nie paraliżowała życia 5-osobowej rodziny. Beata Podolska w sumie ma siedmioro dzieci. Troje już zaczęło samodzielne życie. Czworo nadal jest na utrzymaniu kobiety.
- Renta, którą dostaję to 1580 plus 920 rodzinnego. Staram się nie korzystać z innych form pomocy. Czasami, kiedy uda mi się dostać jakąś dorywczą pracę, mam dodatkowe pieniądze – dodaje Beata Podolska.
Kobieta dostała mieszkanie socjalne od Miasta. Niestety tam wszystko jest na prąd. W ubiegłym roku, w okresie zimowym, rachunek wynosił nawet 2 500 złotych. W momencie, kiedy komornik zablokował jej konto, nie tylko została bez środków do życia, ale nie jest w stanie wykupić karty umożliwiającej doładowanie prądu i choćby ugotowanie wody na herbatę.
- 25 września, jak co miesiąc, poszłam do banku. Okazało się, że nie mogę pobrać pieniędzy, których teoretycznie komornik nie może zablokować, bo to świadczenia rodzinne – mówi kobieta.
Od tego momentu rodzinę wspomaga znajoma, która pożycza drobne kwoty pozwalające na zrobienie podstawowych zakupów. W ubiegłym tygodniu Beata Podolska dostała też wsparcie od Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Dzięki temu mogła zakupić kartę doładowującą prąd.
- MOPS obiecał też wsparcie prawnika w rozwiązaniu sprawy – mówi z nadzieją w głosie Beata Podolska.
- Wiemy, jak działają komornicy. Bardzo często spotykamy się z sytuacją, kiedy zajmują pieniądze ze świadczeń rodzinnych. Dlatego kiedy zwracają się do nas z prośbą o podanie numeru konta naszego podopiecznego, my odmawiamy – wyjaśnia Eugenia Jahura (na zdjęciu niżej), dyrektor MOPS w Kaliszu.
Podobne stanowisko prezentuje Marzena Szuleta, kierownik Biura Świadczeń Rodzinnych.
- Świadczenia rodzinne i alimentacyjne nie podlegają egzekucji komorniczej. Dlatego komornicy rzadko nas proszą o numery kont dłużników. Wiedzą, że ich nie dostaną – wyjaśnia.
Z firmy egzekwującej długi dowiedzieliśmy się jedynie, że w momencie, kiedy ta zajmuje czyjeś konto, nie ma informacji, jakie pieniądze są na nim dostępne. Dlatego blokuje wszystko, nie zważając na fakt, że ktoś zostaje bez środków do życia.
- W grudniu kolejna wypłata rodzinnego. Myślałam, że tegoroczne święta będą lepsze niż poprzednie, pierwsze bez męża i ojca. Obiecałam najmłodszej córce, że dostanie wymarzoną Barbie. Teraz nie wiem, czy uda się choćby zrobić skromną kolację. Czy komornik będzie mieć na tyle ludzkich uczuć i odblokuje pieniądze, które należą do dzieci – kończy Beata Podolska.
Beata Podolska
***
Na skutek naszej interwencji, kilka godzin po rozmowie z Beatą Podolską i komornikiem, odblokowano rentę z września. Teraz 43-latka czeka na odblokowanie pieniędzy za październik. Sprawa też została przekazana z Warszawy do Kalisza.
Agnieszka Walczak, zdjęcie autor
Napisz komentarz
Komentarze