Wraz z końcem czerwca szpital w Wolicy pod Kaliszem przestanie leczyć chorych na COVID-19. Jego funkcja jako szpitala jednoimiennego, którą pełnił od 23 kwietnia, wygaśnie. Tak przekazało w środę, 10 czerwca szefostwo placówki. Jednocześnie mocno podkreślając niepewność i fatalną kondycję finansową szpitala.
- Po pierwsze ponieśliśmy bardzo duże koszty związane z przekształceniem, na razie nie dostaliśmy za to środków finansowych (około 370 tysięcy zł przyp. aut.) Po drugie, było mówione, że Fundusz (NFZ przyp. aut.) będzie płacił tzw. ryczałt pulmonologiczny i dodatkowe rozliczenie jako dla szpitala COVID-owskiego. W maju zmieniły się decyzje. Nie mamy zapłaconego ryczałtu pulmonologicznego. Szpital stracił na tym w tym momencie prawie 1mln zł, dokładnie 986 tysięcy. Przy znacznie wyższych kosztach, bo trzeba było chociażby wprowadzić drugi dyżur lekarski, dyżury pionu administracyjno-technicznego, jest bardzo dużo nadgodzin – mówi Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy.
Jak przekazuje Sławomir Wysocki, podobne problemy mają inne szpitale jednoimienne. – Jestem po rozmowach z dyrektorami innych jednostek i w przyszłym tygodniu spotkamy się i wspólnie omówimy te problemy i przekażemy je dalej – powiedział szef lecznicy w Wolicy.
Sławomir Wysocki podkreślał, że na ten moment „jest duża niewiedza” , a kierowanie szpitalem w tak przełomowych dla niego kwestiach jak powrót do pierwotnej funkcji, wymaga odpowiedniej informacji i wsparcia. - Jak będzie szpital finansowany w tym okresie przejściowym? Czy dostaniemy zwrot poniesionych kosztów i jak to będzie wyglądało? Bo na ten temat nie mamy żadnej wiedzy – zastanawia się Sławomir Wysocki.
Pytania oczywiście skierowane są do przedstawicieli rządu, bo to wojewoda nakazał 20 kwietnia przekształcenie szpitala w jednoimienny. Zapytaliśmy zatem, jak wygląda współpraca na linii szpital w Wolicy – wojewoda. Zaznaczmy tutaj, że lecznica podlega Urzędowi Marszałkowskiemu, a konkretnie Marzenie Wodzińskiej z PO. A już wcześniej, o czym pisaliśmy m.in. TUTAJ dochodziło do spięć na linii Urząd Marszałkowski – wojewoda.
- Skierowaliśmy notę (do wojewody przyp. aut.) dotyczącą środków finansowych, które ponieśliśmy na przekształcenie, dołączyliśmy wszystkie rachunki, czekamy na jakąkolwiek informację zwrotną. To są dla nas duże pieniądze, ponad 370 tysięcy zł – odpowiada nam dyrektor szpitala. Razem ze wspomnianą wcześniej kwotą 986 tysięcy zł (niewypłacony ryczałt pulmonologiczny) placówka jest „w plecy” o ponad milion zł. Jak odpowiedział nam dyrektor, mieli wszelkie zapewnienia od wojewody, że otrzymają konieczne wsparcie do funkcjonowania jako szpital jednoimienny.
Zastępca dyrektora ds. lecznictwa, dr Ewa Zalc-Budziszewska przyznała, że kadra szpitala jest „przemęczona” i „przygaszona”. - Sytuacja szpitala, niepewność jutra to są rzeczy niesamowicie wpływające na stan psychiczny personelu, na ich aktywność zawodową, na chęć do przyjścia do pracy – mówi lekarka.
- Ja się zastanawiam w tej chwili skąd znaleźć pieniądze, żeby zapłacić pensje dla pracowników – dodaje dyrektor Wysocki.
Obecnie w szpitalu w Wolicy jest 40 pacjentów (przypomnijmy, że maksymalne obłożenie placówki to około 100 pacjentów).
Szpital nie jest w stanie teraz określić, kiedy będzie mógł przyjąć pierwszych pacjentów już jako Szpital Chorób Płuc i Gruźlicy. A na powrót do swojego pierwotnego profilu działania potrzebuje co najmniej dwóch tygodni. Wszyscy pracownicy placówki musieliby bowiem przejść kwarantannę, budynek dokładną dezynfekcję, a organizowanie na nowo pracy jednostki – jak zaznacza jej szefostwo – jest operacją trudniejszą niż błyskawiczne przygotowanie do przyjęcia pacjentów z COVID-19.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze