Biorąc pod uwagę wyłącznie mecze o stawkę to w tym roku KKS nie stracił w nich żadnego gola. Czyste konto zachował w jedynym wiosennym meczu w III lidze, jak również w rozegranych tego lata pięciu spotkaniach pucharowych. Jeśli już bramkarze niebiesko-biało-zielonych wyciągali piłkę z siatki, to tylko w sparingach. Ostatni raz taka sytuacja miała jednak miejsce miesiąc temu. Dokładnie 19 lipca w wygranej 5:1 grze kontrolnej z Polonusem Kazimierz Biskupi. Po tym meczu kaliski zespół rozegrał sześć kolejnych potyczek na zero z tyłu.
Na powyższy stan rzeczy składają się dwa główne czynniki. Pierwszy to wyborna dyspozycja bramkarzy. Na pozycji numeru 1 umacnia się Maciej Krakowiak, który był jednym z bohaterów finałowego meczu o wojewódzki Puchar Polski oraz sobotniej konfrontacji z Koroną Kielce. W sparingach bezbłędny był natomiast Kamil Kosut. W odwodzie pozostaje jeszcze Patryk Pawela. – Cała trójka bramkarzy świetnie się prezentuje na treningach. Przed meczem z Koroną miałem duży dylemat, na kogo postawić. Być może ten wojewódzki finał i to doświadczenie z meczu o stawkę przeważyły na korzyść Maćka, który ponownie nie zawiódł, ma dobry timing i gra bardzo pewnie. To też świadczy o świetnie wykonywanej pracy przez całą trójkę – przekonuje trener Ryszard Wieczorek.
Drugi czynnik to gra w nowym systemie, z trójką stoperów. – Na pewno ten system gry ma nam pomóc. Jesteśmy beniaminkiem, więc musimy być mocno pozabezpieczani z tyłu. Jest to widoczne w większości spotkań, jakie rozgrywamy tego lata. Jestem przekonany, że nowy sposób gry, za którym idzie większa pewność siebie, jeszcze bardziej nas wzmocni i pokaże kierunki, jeśli chodzi o grę ofensywną. Tam mamy jeszcze wiele do zrobienia. Dla mnie ten system z trójką stoperów, wbrew pozorom, jest bardzo ofensywny. Mamy bowiem wahadłowych, którzy dobrze potrafią się przesuwać, z przodu jest trójka ofensywnych zawodników, a dodając do tego dwójkę ze środka pola, która jest aktywna w ataku, jak Adrian Łuszkiewicz i Robert Tunkiewicz w ostatnich meczach, to mamy siedmiu zawodników, którzy są predysponowani do gry ofensywnej. Dla wielu przeciwników na poziomie drugiej ligi może to być element zaskoczenia – uważa trener Wieczorek.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze