Przyjmowani są pacjenci, którzy potrzebują pomocy szpitalnej. Pozostali odsyłani są do lekarzy rodzinnych lub poradni ortopedycznych. A i tak w ciągu kilku godzin osób z urazami po upadku na oblodzonej nawierzchni było 30. - Od wczorajszego wieczornego dyżuru, który rozpoczyna się o godzinie 19.00, ze względu na panujące warunki pogodowe do szpitala zaczęło trafiać więcej pacjentów urazowych wymagających zaopatrzenia bądź to chirurgicznego bądź ortopedycznego – potwierdza Paweł Gawroński, rzecznik kaliskiego szpitala. - W takich sytuacjach, jakie są czyli oblodzenie chodników, ulic o tej porze roku to jest sytuacja klasyczna.
Najczęściej dochodzi do zwichnięć, skręceń i stłuczeń, ale zdarzają się też złamania. W kolejnych dniach może być podobnie. Wizyty odbywają się w zaostrzonym rygorze sanitarnym. Każdy pacjent musi wypełnić ankietę dotyczącą koronawirusa, a jeśli oprócz urazu ma także objawy mogące świadczyć o zakażeniu, jego przyjęcie odbywa się w specjalnej izolatce.
AW, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze