Spokojna i wytrwała, a przy tym ciągle poszukująca nowych wyzwań, otwarta i pełna dobrej energii. Kaliszanka, Małgorzata Kraszkiewicz ma 67 lat. To instruktorka jogi i (uwaga trudne słowo ? ) kinezygerontoprofilaktyki, czyli aktywności ruchowej osób w podeszłym wieku. Jest również, jak sama mówi – etatową śpiewaczką chóralną od Bacha, Mozarta po muzykę rozrywkową. Z wykształcenia inżynier budowy maszyn, całe zawodowe życie związana z Przedsiębiorstwem Usług Komunalnych w Ostrowie Wielkopolskim.
Jej świat jest różnorodny, a my spotykamy się w jednej jego ważnej części, jaką jest joga.
- Generalnie moja miłość do jogi zaczęła się 40 lat temu. Wtedy kupiłam pierwszy podręcznik do jogi, zaczęłam ćwiczyć. Jeszcze wtedy nie było takich trenerów, nie było dostępów do takich usług, więc próbowałam sama ćwiczyć ze swoim ciałem. Takie były moje początki – mówi nasza bohaterka.
Małgorzatę pochłonęła jednak praca i rodzina – na świat przyszła jej córka. Jednak joga cały czas, choć w mniejszym stopniu, była obecna w jej życiu. -A potem przyszła emerytura i pomyślałam sobie, że właściwie pora wrócić do jogi i zaczęłam się wtedy dopiero stawać prawdziwą joginką. Ćwiczyłam bardzo dużo – opowiada.
Pewnego razu koleżanka powiedziała jej, że ma już tak duże doświadczenie, że powinna je przekazywać innym. Małgorzata skończyła kurs instruktora jogi, i chciała rozwijać się jeszcze w zakresie aktywizacji fizycznej seniorów. Ukończyła kurs instruktora kinezygerontoprofilaktyki. Prowadziła zajęcia w ośrodku wsparcia dziennego dla seniorów im. Księdza Orione. Jej marzeniem jest prowadzenie jogi dla seniorów. Niestety przez sytuację epidemiczną na razie jest to niemożliwe.
- Ruch pozwala nam na osiągnięcie harmonii, równowagi w życiu, też w pewnym momencie na pogodzenie się z niektórymi stanami, które nas czekają. Joga nauczyła mnie, że…. trochę trudno o tym mówić, bo każdy z nas rodzi się po to, żeby umrzeć. I wielu moich seniorów sobie z tego zdaje sprawę, że ten czas im dany, jest już coraz krótszy. Natomiast chciałabym, żeby ten czas, który pozostał, przeżyć w równowadze, w harmonii, w szczęściu (…) Wiem, że człowiek jak umiera, to żałuje tego, czego nie zrobił. Dlatego też namawiam ludzi do wzięcia spraw w swoje ręce – mówi nam Małgorzata.
Zachęcamy do obejrzenia reportażu. Odcinek umieszczony jest na dole artykułu.
Agnieszka Gierz, fot. SM
Napisz komentarz
Komentarze