44-letni Wojciech Pruński to pochodzący z Gdyni mors. I to jaki mors! Najlepszy na świecie.
1 lutego 2025 w Sopocie pobił rekord świata w przebywaniu wodzie z lodem o temperaturze bliskiej zera stopni Celsjusza, wytrzymując aż 6 godzin i 8 minut!
Sądzę, że mógłbym wytrzymać jeszcze z pół godziny. O tym, jak byłem dobrze przygotowany, najlepiej świadczy fakt, co działo się później. Zazwyczaj po takim wyczynie przez kilka dni jest lekka hipotermia, a ja już wieczorem mógłbym iść na dyskotekę. Aby się zregenerować, wystarczyła mi godzina leżenia, a potem sauna – mówił rekordzista w wywiadzie dla portalu trójmiasto.pl

To wynik aż o 2 godziny lepszy od obecnego rekordu Guinnessa, który wynosi 4 h i 5 minut. W Kaliszu Wojciech Pruński zamierza ten wynik pobić, wyzwanie jest oficjalnie zgłoszone do Biura Rekordów Guinnessa. Patrząc na doświadczenie pana Wojciecha, da sobie z tym spokojnie radę.
Tym bardziej, że robi to dla 4-letniej Laury z Piotrowa w powiecie kaliskim. Dziewczynka w 25. tygodniu życia doznała wylewu, który dokonał spustoszenia w jej organizmie. Laurka wymaga intensywnej rehabilitacji i kosztownego sprzętu.

Piknik charytatywny "Gorące serce vs lód" połączony z rekordem Guinnessa w lodowatej kąpieli zaplanowano na sobotę 26 kwietnia. Start o godz. 10:00
Gdzie? Ul. Metalowców 3-11
Organizatorzy i Sponsorzy przygotowali mnóstwo atrakcji, m.in. animacje dla dzieci czy występy lokalnych artystów.

Laurkę można wspierać przez portal siepomaga.pl
Poniżej historia Laurki
25 dni po porodzie wydarzyła się ta tragedia❗️Teraz Laura walczy o sprawność!
Laura urodziła się zdrowa, a my byliśmy tacy szczęśliwi, że w końcu możemy wziąć ją w ramiona. Nasza radość niestety nie trwała długo, a dokładnie 25 dni! Nadal pamiętamy nasz strach, gdy w nocy usłyszeliśmy głośny płacz naszej córeczki, którego po raz pierwszy nic nie było w stanie ukoić. Nagle dodatkowo pojawiła się 40-stopniowa gorączka! Byliśmy przerażeni!

Od razu zaczęliśmy szukać pomocy. Trafiliśmy do szpitala, a tam lekarze przeprowadzili wiele badań. Początkowo wydawało się, że to niedokrwistość, jednak nagle główka Laury zaczęła mocno wykrzywiać się w prawą stronę. Wtedy okazało się, że to był wylew mózgu. Myśleliśmy, że oszalejemy z rozpaczy i strachu o naszą córeczkę! Jej stan był tak poważny, że musiała przejść aż trzy operacje ratujące życie!

Niestety, wylew pozostawił po sobie ogromne spustoszenie. Jego skutkiem jest lewostronny niedowład kończyn, skrócony mięsień brzuchaty łydki i przykurcz lewej dłoni. Przez to córeczka ma trudność w chwytaniu przedmiotów, a także nie może samodzielnie poruszać się bez ortez.
Laura jednak się nie poddaje i dzielnie walczy o swoją sprawność! Z Waszą pomocą mogliśmy skorzystać z turnusów rehabilitacyjnych i zakupić specjalistyczny sprzęt wspierający ją każdego dnia. Dzięki temu nasza córeczka robi duże postępy w komunikacji i poruszaniu się. Jesteśmy z niej tacy dumni! Jednak przed nią wciąż długa i trudna droga...
Dlatego nadal tak bardzo potrzebne jest wsparcie wielu specjalistów, a także kontynuowanie leczenia i rehabilitacji. Dodatkową pomocą w pokonywaniu przez Laurę kolejnych barier będzie także zakup takiego sprzętu jak np. ortezy, pionizator, czy specjalny kombinezon. Tylko tak nasze dziecko ma szansę na lepszą przyszłość!
Naszym największym marzeniem jest to, aby Laura była zdrowa i sprawna! Choć sami staramy się ją wspierać, to teraz potrzebujemy Waszej pomocy w ogromnych kosztach, z którymi stale się mierzymy. Już raz otrzymaliśmy od Was tyle dobra, dlatego ponownie prosimy Was o wsparcie! Każda złotówka ma dla nas ogromne znaczenie!
Rodzice Laury
fot. Wojciech Pruński/fb, Laurka - Waleczne serce/fb
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze