Jak udało nam się ustalić - początkowo padło 300 kaczek. Martwe zwierzęta trafiły do Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach. Badania potwierdziły, że przyczyną pomoru jest ptasia grypa. – Ferma jest duża. To około 4 tysięcy sztuk kaczek, które trzeba będzie zlikwidować – potwierdza Krzysztof Nosal, starosta kaliski.
Oprócz gazowania zwierząt ferma będzie pod kwarantanną. Konieczne będzie też zdezynfekowanie wszystkich kurników. Nowe ptactwo będzie można w nich umieścić po 21 dniach.
Procedury po wykryciu na fermie ptasiej grypy nakazują utworzenie strefy zapowietrzonej w promieniu 3 kilometrów od ogniska i zagrożonej w obrębie 10 kilometrów od miejsca wykrycia wirusa. Oznacza to, że specjalne procedury dla hodowców na tym terenie. – W sumie będzie tam ponad 90 ferm, w których hodowanych jest około 50 tysięcy sztuk różnego drobiu – dodaje Ewa Jackiewicz, zastępca powiatowego lekarza weterynarii w Kaliszu.
Obszar zapowietrzonym także objęty jest dozorem co najmniej przez 21 dni licząc od dnia zakończenia wstępnego czyszczenia i odkażania ogniska choroby, lecz nie krócej niż do dnia przeprowadzenia przez powiatowego lekarza weterynarii badań w gospodarstwach położonych na obszarze zapowietrzonym i uzyskania wyników wykluczających obecność wirusa grypy ptaków – informuje o procedurach Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
W przypadku obszaru zagrożonego dodatkowe procedury bezpieczeństwa stosuje się co najmniej przez 30 dni, licząc od dnia zakończenia wstępnego czyszczenia i odkażania ogniska choroby.
W Wielkopolsce pierwsze ognisko ptasiej grypy w tym roku wykryto w styczniu w okolicach Gniezna. W tym roku było takich pięć. Większość na południu województwa.
Sztab kryzysowy dotyczący sytuacji na fermie i dalszych działań zbierze się w piątek o 15.00.
AW, fot. archiwum PIW
Napisz komentarz
Komentarze