Pracowita jak mrówka, solidna, profesjonalna, a przy tym posiadająca nerwy chyba ze stali. Irena Sawicka, zwana „żelazną Ireną” lub „żelazną damą” kaliskiego Ratusza to szczególna postać dla naszego miasta.
Przez ponad ćwierć wieku była jednym z filarów kaliskiego samorządu. Pracowała z pięcioma prezydentami i siedmioma radami miasta.
Irena Sawicka pracę na stanowisku Skarbnika zaczynała z prezydentem Wojciechem Bachorem. Po nim włodarzem miasta został Zbigniew Włodarek. Najdłużej, bo przez trzy kadencje współpracowała z prezydentem Januszem Pęcherzem. Następny był Grzegorz Sapiński. Kres jej służby przypadł na kadencję Krystiana Kinastowskiego.
Wiele rzeczy się zmieniało, ale nikt nie chciał zmienić jej. Trzykrotnie próbowała odejść na zasłużoną emeryturę, ale za każdym razem włodarze Miasta przekonywali ją, że to jeszcze nie czas, że jest bardzo potrzebna. Latem 2020 roku powiedziała jednak stanowczo – oddaję pałeczkę młodszym, trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść...
Długo jednak nie odpoczywała, bo zaproponowano jej funkcję przewodniczącej kaliskiego oddziału Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Podjęła się nowego wyzwania i ma mnóstwo planów i ciągle sporo energii, by skrupulatnie realizować różne inicjatywy dla kaliskich seniorów.
Czy nie chciała zostać prezydentem Kalisza? Kiedy Skarbnik Miasta nie może spać po nocach? Jaki sport ukształtował jej charakter? Co pomogło jej po śmierci męża? Jakie wydarzenia planuje dla kaliskich seniorów? O tym dowiecie się z kolejnego odcinka Seniora na Medal – zapraszamy do oglądania! Materiał znajduje się na dole artykułu.
Napisz komentarz
Komentarze