Obowiązujący od 1 marca br. Centralny Rejestr Aktów Stanu Cywilnego ma zastąpić rozproszone, a przez to „zamknięte” lokalne bazy danych. Dzięki jednej, wspólnej bazie odpisy aktów będzie można pobierać w dowolnym miejscu w kraju. Ale to jeszcze odległa przyszłość; zanim system zapełni się dokumentami, które od początku trzeba wpisać ręcznie (dziś baza jest bowiem pusta) nowe rozwiązanie musi zacząć poprawnie działać. Tymczasem kłopoty z Systemem Rejestrów Państwowych rozpoczęły się już w fazie testowej. Wersja szkoleniowa przestawała działać i zawieszała się. Urzędnicy przewidywali, że to oznacza jedno – paraliż w urzędzie pierwszego dnia funkcjonowania nowego systemu. Co niestety się potwierdziło. W poniedziałek, 2 marca rano baza nie zadziałała. – Problem próbowali naprawiać nasi informatycy, z tym że oni niewiele mogą zdziałać, bo to jest system centralny i jego właścicielem jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. My tak naprawdę możemy tylko do nich wydzwaniać i dopytywać, co jest nie tak, co się stało i dlaczego ten system nie zadziałał – mówi Ewa Korach, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Kaliszu.
Nie było więc innego wyjścia, jak zastosowanie planu awaryjnego. Aby interesanci nie odczuli zamieszania, Ewa Korach podjęła decyzję o wprowadzeniu tzw. okresu przejściowego. - Ustawa daje nam możliwość, że przez okres 6 miesięcy możemy nadal wydawać odpisy aktów z papierowych ksiąg stanu cywilnego, a nie z bazy, natomiast system uruchamiać w miarę możliwości i sukcesywnie przenosić te akty do rejestru państwowego – tłumaczy kierownik USC.
Nowy system zaczął działać około godziny 10.00. Dla petentów oznaczało to dłuższy czas oczekiwania, bo urzędnicy uczyli się obsługi bazy informatycznej na bieżąco. I tak już będzie przez najbliższe miesiące, a może nawet dłużej. Docelowo Systemem Rejestrów Państwowych ma ułatwić nam życie, ale póki baza nie zostanie uzupełniona, na dokumenty trzeba będzie poczekać. Osoby ubiegające się o odpis, które swoje akty mają w innych urzędach stanu cywilnego niż kaliski na sprowadzenie ich do Kalisza będą czekać 10 dni roboczych. Nieco krócej, bo maksymalnie 7 dni zaczekają na odpis kaliszanie.
Ewelina Samulak, MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze