Bracia w pozwie domagali się miliona zł odszkodowania za krzywdy, jakich doznawali od księdza pedofila. Swoją historię przedstawili w filmie dokumentalnym Braci Sekielskich „Zabawa w chowanego”. Materiał jest ogólnodostępny w serwisie YouTube. Na ten moment ma ponad 8 mln wyświetleń.
W procesie karnym ksiądz Arkadiusz H. najpierw został skazany przez Sąd w Pleszewie na 3 lata więzienia. Zarówno obrona jak i prokuratura odwołały się od wyroku. Po rozpatrzeniu apelacji Sąd Okręgowy w Kaliszu stwierdził, że sprawa przedawniła się. Sędzia Marek Bajger przyznał, że wina księdza jest bezdyskusyjna, ale splot przepisów prawa ułożył się tak, że 52-letni dziś ksiądz uniknął odpowiedzialności karnej.
Cały czas pozostawała jednak otwarta droga do postępowania cywilnego. Bracia pozwali Kurię, której władze doskonale wiedziały o pedofilskich czynach księdza Arkadiusza, a jedyne kroki, które wobec niego podjęła, to przenoszenie z parafii do parafii, aż do szpitalnej kaplicy kaliskiego okrąglaka.
Dlaczego się wycofał?
Bracia, Jakub i Bartłomiej zażądali miliona zł zadośćuczynienia. Tuż przed rozpoczęciem procesu, 23 marca swoje roszczenia wycofał starszy z braci, 38-letni Jakub Pankowiak.
Swoją decyzję uzasadnia tym, że jest zmęczony postępowaniem i głęboko rozczarowany postawą kościoła katolickiego w Polsce. Nie żałuje swojego zaangażowania, nie widzi jednak sprawczości tego, co dotychczas robił – przekazał pełnomocnik pana Jakuba.
Szerzej o powodach mówi w rozmowie ze Zbigniewiem Nosowskim z katolickiego czasopisma i portalu „Więź”. Podkreśla w niej, że pozywając Kurię, nie chodziło mu o pozyskanie pieniędzy.
(…) od początku, gdy postanowiłem wytoczyć proces cywilny przeciwko diecezji kaliskiej, zakładałem, że nie będę czerpał z tej sprawy korzyści majątkowych – nawet gdyby proces zakończył się przyznaniem zadośćuczynienia. (…)
Dla mnie złożenie pozwu o zadośćuczynienie finansowe było narzędziem mającym służyć zmobilizowaniu diecezji kaliskiej do działania i do zmiany podejścia wobec osób pokrzywdzonych – wyjaśnia w wywiadzie Jakub Pankowiak.
W ostatnim czasie zdał sobie jednak sprawę, że w mentalności obecnych hierarchów Kościoła Katolickiego nie zaszła pozytywna zmiana.
Gdyby nowy biskup kaliski umówił się ze mną na spotkanie, gdyby przyznał, że diecezja poczuwa się do współodpowiedzialności za wyrządzone mi zło – już dużo wcześniej bym się z pozwu wycofał. Najbardziej zależało mi właśnie na uznaniu instytucjonalnego wymiaru przemocy seksualnej w Kościele – mówi w wywiadzie dla serwisu wiez.pl. Całą rozmowę przeczytasz TUTAJ
Sąd chciał chronić „moralności”
Młodszy z braci się nie wycofuje i proces ruszył w piątek, 1 kwietnia. Tak głośna i bezprecedensowa sprawa jest ważna ze społecznego punktu widzenia, dlatego dla mediów było oczywiste, że będą mogły ją relacjonować. Sędzia jednak zadecydowała o niejawność procesu. Tłumaczyła to „ochroną moralności”.
Z utajnieniem nie zgodził się dziennikarz Gazety Wyborczej, Piotr Żytnicki, który od początku śledzi sprawę molestowanych braci.
Bartek i Jakub opowiedzieli o molestowaniu przed kamerami. Bartek powtórzył to w procesie karnym pedofila, który był jawny. Czyją moralność chciała więc chronić sędzia Konieczna? Czy zbrodnie księży pedofilów i parasol ochronny przełożonych mają być nadal tematem tabu?
Zaprotestowałem, bo nie mogłem się zgodzić na utajnienie rozprawy. Jawność gwarantuje konstytucja, a powołując się na ochronę moralności sędzia nadużyła prawa – relacjonował Piotr Żytnicki.
W „Wyborczej” tuż przed piątkową rozprawą pojawił się artykuł, w którym dziennikarz mocno skrytykował utajnienie procesu. Redaktor napisał również skargę do prezesa sądu i oficjalny wniosek do sędzi Arlety Koniecznej o przywrócenie jawności. I jeszcze prośbę o interwencję do fundacji Court Watch Polska (monitoruje pracę sądów) i do biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Żytnicki na miejscu, podczas ruszającej rozprawy domagał się od sędzi wyjaśnień. Po konkretnej wymianie zdań – sędzia wpuściła media na salę.
Nie „czy”, tylko ile
Podczas piątkowej rozprawy sąd przesłuchał jednego świadka – partnerkę Bartłomieja Pankowiaka. Padło ważne stwierdzenie ze strony sędzi, że zgromadzono już wystarczający materiał dowodowy i sąd będzie skupiał się teraz na ustaleniu wysokości zadośćuczynienia. Wina księdza Arkadiusza H. i tuszującego jego czyny przełożonych nie budzi wątpliwości.
Następna rozprawa odbędzie się w maju.
Przypomnijmy, że wcześniej między pokrzywdzonymi braćmi a Diecezją Kaliską przeprowadzono mediacje, które nie przyniosły skutku. Później, gdy Sąd gromadził potrzebny materiał, spotkał się z oporem i zasłanianiem się przepisami ze strony Kościoła Katolickiego.
Najpierw Diecezja Kaliska odmówiła wydania Sądowi dokumentów dotyczących przenoszenia winnego pedofilii księdza z parafii do parafii. Odpowiedziała, że udostępnić może je tylko Nuncjatura. Ten organ z kolei powołał się na artykuł 24. Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych, który mówi, że: „Archiwa i dokumenty misji są nietykalne w każdym czasie i niezależnie od miejsca, gdzie się znajdują”.
_________________________________________________________________________________________
Dziękujemy, że przeczytałeś ten artykuł. Twój czas spędzony na Faktach Kaliskich jest dla nas najlepszym podziękowaniem za naszą pracę. Czym jeszcze możemy Cię zainteresować oprócz powyższego artykułu?
Wydawcą portalu faktykaliskie.info jest Fundacja Reakcja z siedzibą w Kaliszu. Z naszym zespołem prowadzimy dla Ciebie łącznie 5 różnych marek. Fakty Kaliskie już znasz. Poznaj pozostałe:
Telewizja Kalisz
Jako Telewizja Kalisz działamy na różne sposoby. Prowadzimy kanał telewizyjny w sieci Vectra i Multimedia. Jesteśmy w pierwszej 15 najpopularniejszych programów TV w tych sieciach. Mamy też możliwość emitowania własnych materiałów w sieci ogólnopolskiej, z dostępem do 2,5 mln abonentów. Prowadzimy też konto na You Tubie (10 tys. subskrybentów) dla widzów z poza sieci tych dwóch operatorów, a nawet TikToka. Mamy tam już ponad 20 tysięcy najmłodszych widzów. Obserwuj Telewizję Kalisz w socialmediach:
TikTok YouTube
A jeśli trzeba technicznie i merytorycznie jesteśmy przygotowani do przeprowadzenia transmisji telewizyjnej w jakości HD z każdego miejsca w Polsce. Mamy dwie maszyny emisyjne TriCaster i osiem kamer HD.
I to właśnie od programu telewizyjnego zrodziła się nasza czwarta marka i zupełnie nowa gałąź działalności.
Dla ogólnopolskiej widowni Vectry i Multimedia Polska wyprodukowaliśmy program przygodowy "Wylogowani. Survival Challenge". W skrócie było tak: z grupą sześciu śmiałków wyjechaliśmy na sześć dni do lasu. Nie mieliśmy ze sobą jedzenia, schronienia czy jakiegokolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym. A w lesie jak to w lesie, i wilki, kleszcze, komary, i burza. I wielka satysfakcja z tego, że daliśmy radę. Przetrwaliśmy. Poznaliśmy dobrze uroki lasu, trochę survivalowych sztuczek, ale przede wszystkim siebie, to na co nas stać.
"Wylogowanych" reklamowaliśmy hasłem: to więcej niż program i więcej niż przygoda. Dokładnie tak właśnie jest. Bo teraz to już nie tylko program, ale realne leśne obozy, organizowane również zimą dla młodszych i starszych, zabieramy ich do pięknego lasu w sąsiedztwie urokliwego Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego i tam pomagamy im poznać naturę lasu, ale i poznać własną naturę. "Wylogowanych" w naszym lesie przybywa, a to dopiero początek tej przygody. Śledźcie ich m.in. na Facebooku/Wylogowani
Najlepsze z Kalisza
A gdy już wytrzepiemy z siebie wszystkie kleszcze, sosnowe igiełki i wrócimy z lasu do miasta, to ogarniamy nowe produkty w naszym sklepie internetowym najlepszezkalisza.pl. Mamy pamiątki, śmieszne gadżety i całkiem na poważnie produkty związane z naszym miastem. Wpadajcie tam czasem, może znajdziecie coś dla siebie: najlepszezkalisza.pl
Fundacja Reakcja
Między działalnością medialno - leśną prowadzimy naszą fundację. W "Reakcji" zajmujemy się m.in. promocją zdrowego i aktywnego trybu życia, propagowaniem aktywności społecznej, dobrych relacji międzyludzkich i międzypokoleniowych, promocją lokalnego biznesu A do wypełniania tych misji idealnie służą i nasze media i las. Więcej o fundacji znajdziecie tutaj: fundacja-reakcja.pl
Podsumowując... prowadzimy dla Was pięć różnych marek, z różnych dziedzin życia. Razem możemy się uczyć, informować, bawić i rozwijać.
Napisz komentarz
Komentarze