O sporze zbiorowym świadczą flagi przed wejściem głównym do szpitala. Pielęgniarki żądają zmiany organizacji pracy i podwyżek. Jak powiedział Wojciech Grzelak, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Ludwika Perzyny w Kaliszu, pierwszy postulat może zostać spełniony od zaraz. W przypadku drugiego konieczne są rozmowy i ustępstwa. Inaczej szpital stanie na skraju bankructwa.
- Średnia pensja pielęgniarki to ok. 3 tysięcy złotych. W naszym szpitalu pracuje 650 pielęgniarek, których praca jest trudna i w niektórych oddziałach te osoby powinny zarabiać więcej, szczególnie tam gdzie są pacjenci leżący, wymagający stałej, całodobowej pracy – mówi Wojciech Grzelak. – Są też oddziały, gdzie ta praca jest lżejsza, więc może trzeba będzie nie ujednolicać, ale wyróżniać te osoby, których praca jest cięższa.
Dyrektor od razu też dodaje, że w szpitalu pieniędzy nie ma. Tak duże podwyżki dla personelu medycznego mogą zachwiać stabilnością finansową placówki. Rozmowy będą kontynuowane. W okraglaku pracuje 1600 osób. 560 to pielęgniarki, a 350 - lekarze. Średnia płaca tych drugich, zatrudnionych na etacie, to 6 800 zł. W dziale technicznym pracownik otrzymuje 2 128 zł.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze