5 marca około 4:30 nad ranem Mateusz kończył zabawę w jednym z ostrowskich klubów przy ul. Raszkowskiej. 24- latek wyszedł z lokalu z dwiema koleżankami i trzema kolegami. Na wysokości stacji paliw przy ul. Słowackiego grupa znajomych rozdzieliła się. Przy stacji został Mateusz sam z koleżanką.
- Do Mateusza podbiegł mężczyzna i uderzył go pięścią w twarz, potem zaczął go kopać, zaatakował go z zaskoczenia, Mateusz nie miał nawet szans na obronę – mówi nam mama poszkodowanego.
Świadkowie odciągnęli sprawcę
Atak mógłby zakończyć się jeszcze większą tragedią, ale zainterweniowali przypadkowi świadkowie.
- Bardzo dziękuję tym panom, którzy odciągnęli napastnika od Mateusza, naprawdę chwała im za to, bo wielu nie zareagowałoby, a oni odważyli się pomóc – dziękuję mama Mateusza.
Mimo pomocy przechodnia Mateusz został poważnie ranny.
W wyniku pobicia Pan Mateusz doznał:
1) oczodół lewy - złamanie ściany bocznej, dolnej z przemieszczeniem odłamów;
2) zatoka szczękowa lewa - złamanie ściany górnej, tylnej, przyśrodkowej z przemieszczeniem odłamów
3) załamania kości szczękowej lewej ze złamaniem wyrostka zębodołowego 24/25 oraz korony zęba
Chwilę po ataku na Mateusza na miejscu pojawiła się policja. Zdaniem rodziny poszkodowanego policja nie udzieliła mu wystarczającej pomocy. Policja potwierdza, że była tam na miejscu, ale przedstawia inny obraz tej sytuacji.
Otrzymaliśmy informację, że w rejonie stacji miało dojść do awantury i uderzenia mężczyzny. Policjanci pojechali na miejsce. Zastali zgłaszającą oraz mężczyznę, który miał zostać uderzony. Mężczyzna oświadczył, że nie chce nic zgłaszać oraz nie potrzebuje pomocy medycznej. W związku z tym policjanci poinformowali mężczyznę o dalszych możliwościach w tej sprawie. Na tym interwencję zakończono. – informuje nas podkom. Małgorzata Michaś z KPP Ostrów Wielkopolski.
Policja dodaje, że poszkodowany był pod wpływem alkoholu. Zdaniem rodziny poszkodowanego policja nie powinna kierować się opinią czy zdaniem pobitego Mateusza, który był w szoku, chwilę wcześniej w wyniku pobicia stracił przytomność, dodatkowo w klubie wypił kilka drinków, co nie jest przecież zabronione na imprezie, ale tym bardziej nie był w stanie racjonalnie ocenić ani swojego stanu zdrowia ani sytuacji formalno – prawnej w jakiej się znalazł.
Pogotowie wezwała nie policja, a koleżanka Mateusza.
Po kilku godzinach dopiero matka poszkodowanego udała się na policję zgłosić formalnie pobicie. Wiadomo kim jest sprawca. To były chłopak dziewczyny, która towarzyszyła Mateuszowi. Mężczyzna znany jest z imienia i nazwiska.
Mateusz w tej chwili wraca do zdrowia. Jego rodzina prywatnie wynajęła adwokata, by ten w ich imieniu złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
- Teraz nam nie chodzi o obwinianie policji czy dociekanie kto kogo powinien poinformować, żądamy tylko sprawiedliwości. Przez to wszystko dużo się wycierpieliśmy i liczę na to, że tym razem odpowiednie służby wykonają rzetelnie swoją pracę – mówi matka Mateusza.
Z obdukcji lekarskiej Mateusza wynika, że został on narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
A sprawca takiego czynu zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Napisz komentarz
Komentarze