Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Bicie, rażenie prądem czy łamanie ogonów. Horror w jednej ubojni w regionie

Pracownicy firm, które dostarczali bydło do ubojni na terenie gminy Dobra, zostali oskarżeni o dokonywanie szeregu przestępstw zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt. Wśród tych czynów znajdują się bicie, rażenie prądem oraz łamanie ogonów. Aktem oskarżenia objęto 31 podejrzanych, którzy teraz staną przed Sądem Rejonowym w Turku.

Autor: fot. Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!

O sytuacji czytamy na łamach portalu iturek.net. W jednej z rzeźni powiatu tureckiego miało dochodzić do maltretowania bydła przed ich ubojem.

Prokurator Aleksandra Marańda z Prokuratury Rejonowej w Turku poinformował, że w okresie od 22 lipca do 17 października 2019 roku w ubojni na terenie gminy Dobra miały miejsce incydenty, które naruszają przepisy prawa dotyczące zwierząt. 

W oparciu o materiał filmowy i nagrania przekazane przez Fundację Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!, zabezpieczone przez organ procesowy oraz opinie doktora nauk weterynaryjnych ustalono, że w okresie od 22 lipca do 17 października 2019 roku w ubojni dochodziło do zdarzeni mających znamiona czynu zabronionego. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy został oceniony przez prokuratora pod kątem zgodności procedur rozładunku i przekazywania zwierząt z przepisami prawa krajowego i rozporządzeniami unijnymi regulującymi tę kwestię. Wyszczególniono kilkadziesiąt ujęć filmowych

Zdjęcia przedstawiały zdarzenia, podczas których pracownicy ubojni nieprawidłowo przetransportowali bydło, uderzając je tyczką w podbrzusze i okolice wymion. Zwierzęta były również bite przez pracowników przy użyciu poganiacza elektrycznego, co jest szczególnie dla nich bolesne. Niektóre krowy były łamane i wykręcano im ogony, aby zmusić je do wejścia na teren zakładu.

Właściciele firmy transportowej i pracownicy ubojni zostali oskarżeni o naruszenie przepisów i działanie na szkodę zwierząt. Niektórzy przyznali się do winy, a inni nie złożyli wyjaśnień. Sprawcom grozi kara pozbawienia wolności od trzech do pięciu lat, a także nawiązka w wysokości od tysiąca do stu tysięcy złotych na cel związany z ochroną zwierząt.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Adam 17.04.2023 13:33
Łamanie ogonów, bicie po wymionach to przesada, ale rażenie prądem czy uderzenie kijem w tyłek to normalne praktyki. Jak wyobrażają sobie państwo zmuszenie 700 kg bydlaka do wejścia, czy zejścia z auta? Przeciez to bydło i nie pójdzie jak pies na smyczy, prawie zawsze stawia opór, nie znosi przeprowadzania.

Konrad 16.04.2023 21:13
Czy to czasem nie chodzi o ubojnie w Linne

Vvb 16.04.2023 21:07
Zrobi. To samo z TYMI CO TAK CZYNILI. NIECH POCZUJĄ PRAD . Gnoje.

Mag 16.04.2023 18:50
Dodać zdjęcia tych osób, żeby potraktowali ich w więzieniu tak jak oni niewinne zwierzęta i zakazać zbliżania się do zwierząt !!!!!

At. 16.04.2023 18:33
Ola, popieram ! Zwyrodnialcy i tyle. Dożywocie dla takich !

Ola 16.04.2023 18:09
Potraktować ich tak samo Dożywocie dziadostwo jedne Kara żeby w pięty poszło

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 0°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 25 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama