Leśniczy Marek Dobroczyński z Nadleśnictwa Jarocin dostał zgłoszenie o zwierzęciu uwięzionym w studni brzegowej obok mostu kolejowego w leśnictwie Radliniec. Betonowa konstrukcja była niezabezpieczona, zwierzę mogło tam wpaść lub bez przeszkód wejść, ale wysokie ściany uniemożliwiały drogę powrotną.
Po dotarciu na miejsce okazało się, że zwierzę wpadło do niezabezpieczonej studni brzegowej. Nie mogąc się wydostać, przepływał kanałem do studni centralnej i z powrotem. Studnia, a raczej czerpnia to pozostałość po systemie przepompowni i wodociągu, jakim PKP zaopatrywała niegdyś parowozy w wodę - relacjonuje Marek Dobroczyński z Nadleśnictwa Jarocin.
Do studni z pomocą największemu z polskich gryzoni wszedł Jakub, jeden z jarocińskich leśników. Zwierzę było bardzo zestresowane, ale i wyczerpane. Leśnik szybkim ruchem odłowił zwierzę w sieć i wydostał na powierzchnię ziemi. Bóbr o własnych siłach uciekł w najbliższe zarośla.
Leśnicy przypominają, że w przypadku zauważenia zagrożenia dla zwierząt czy ludzi, należy zgłaszać to miejscowemu leśnictwu. Do takiej niezabezpieczonej studni mogłoby wpaść również dziecko.


Napisz komentarz
Komentarze